poniedziałek, 10 czerwca 2013

Chapter Three - “But you two obviously want to jump each other’s bones.”

Lily Brooks

''O mój boże, lubisz go!'' krzyknęła Stephanie, zwracając tym samym uwagę kilku uczniów stojących w pobliżu mojej szafki. Rzuciłam jej spojrzenie i szybko chwyciłam książki, które potrzebowałam na zajęcia po przerwie obiadowej.

''Nie Steph, nie lubię go, ja go ledwo znam!'' powiedziałam, byłam poirytowana jej przepuszczeniami, po tym jak powiedziałam jej że spotkałam się z Justinem w środku nocy by zrobić zadania z matematyki. Ale Stephanie od razu wzięła to spotkanie jako randkę.

''Powiedziałaś mi że między wami było napięcie, to coś znaczy!'' wrzasnęła ponownie.

''Po prostu się zamknij! Dziękuje Ci, teraz każdy myśli że kogoś kocham'' syknęłam spoglądając na uczniów, którzy podejrzanie patrzyli się w moją stronę.

''Ale wasza dwójka chce skakać na swoich kościach'' Stephanie powiedziała cichym głosem, poruszając sugestywnie brwiami.

Widzicie, Stephanie ciągle myślała o seksie chociaż nie prowadziła życia seksualnego.Tak jak ja, wyobrażała siebie robiącą to z każdym chłopakiem, nie trzymała tego nawet w sekrecie.

''Steph, Justin nie przyciąga mnie do siebie, a już na pewno nie w sposób seksualny'' powiedziałam prawie szeptem, upewniając się, czy nikt nie słyszał, o tym o czym mówiłam. Plotka o tym że szkolna ulubienica jest zakochana w szkolny frajerze rozniosłaby się tempem błyskawicy.

Tak, jestem zakochana w Justinie. Ale to nie jest biznes nikogo innego tyko mój. Nawet nie Steph.

Zamknęłam szafkę i ignorowałam głupie uśmieszki Stephanie kiedy przechodziłam koło niej udając się na stołówkę. Ona udała się za mną, nie mówiąc ani jednego słowa, dopóki nie usiadłyśmy na naszym miejscu po wzięciu jakiegoś paskudnego jedzenia.

Miałam tylko sałakę i karton mleka. Środa była dniem makaronowym.Wierz mi, kiedy mówię makaron nie mam na myśli prawdziwego makaronu. Nie mogę powiedzieć nawet jak to smakowało.

''Więc pracowaliście nad projektem?'' Zapytała Steph, przerywając ciszę'' to znaczy, nie oglądaliście filmu czy nie rozmawialiście o czymś innym?''

Przewróciłam oczami, dokładnie wiedząc o co jej chodzi. Chciała usłyszeć gorącą historię na temat tego co robiłam z Justinem na jego kanapie. Zastanawiałam się, czy to aż tak trudno zrozumieć, ze nic między nami się nie stało. On jest tak nie śmiały że nigdy nie odważy się mnie dotknąć- niestety.

''Nie'' odpowiedziałam ''my tylko rozmawialiśmy o projekcie. Cieszę się żE mam takiego partnera. On jest na prawdę inteligenty i chce uzyskać dobrą ocenę tak jak ja. Przynajmniej wkłada w to wiele wysiłku, w przeciwieństwie do innych.''

''wysiłek- moja dupa'' Stephanie Zadrwiła ''Kładzie więcej wysiłku na ściąganiu ubrań z ciebie''

Znowu rzuciłam jej spojrzenie. Byłam pewna że nie myślała gdy to mówiła.

''Poważnie, tworzylibyście gorącą parę'' kontynuowała '' Szkolny frajer z ulubienicą szkolnego dupka. To byłoby szalenie bezcenne. Brad będzie taki wkurzony!''

''To się nie zdarzy'' Powiedziałam. Ze złością wgryzłam się w swoje jabłko, zdobywając rozbawione spojrzenie Stephanie. Czasami na prawdę zastanawiam się dlaczego kiedykolwiek zaczęłam się z nią przyjaźnić.

''Po prostu się przyznaj. Chciałabyś mieć go między nogami gdy on-''

''Steph!'' przerwałam jej.

I znowu posłała mi znaczący uśmiech, kurwa. '' Wiesz co mówią, najbardziej nieśmiali mają najbrudniejsze myśli. Założę się że twój mały frajer jest pieprzonym bogiem seksu z-''

''Dość tego!'' warknąłem. Ona parsknęła śmiechem, najwyraźniej zadowolona z mojej reakcji.

Po zakończeniu mojego lunch'u zaczęłam się rozglądać, ignorując Brad'a który odwrócił się oglądając mnie. Wiedziałam że jeśli tylko na niego spojrzę on zacznie do mnie mrugać lub, co gorsza- podejdzie do naszego stolika.

''Cześć dziewczyny!'' wysoki głos przywitał nas. Starałam się stłumić jęk gdy rozpoznałam osobę do której należał ten głos; Claire. I oczywiście, Louisa stała obok niej.

Claire i Louisa niestety należały do naszej grupy znajomych. Nigdy tak na prawdę nie uważałam je za przyjaciółki, Stephanie też tego nie robiła. Claire i Louise były prawdopodobnie największymi fałszywymi dupami jakie znałam. Zawsze chodziły za tobą i nie były w stanie mówić normalnym głosem. Ich pisk lub wrzask od razu sprawia że boli cie głowa.

''Cześć! Gdzie byłyście cały dzień?'' zapytała Stephanie.

W tym momencie mój umysł zaczął odpływać. Jak przez mgłę słyszałam ich głosy w tle, prawdopodobnie rozmawiały o chłopaków z którymi nigdy nie będą, jak zwykle.

Kontynuowałam moje rozglądanie się, większość uczniów jadło swoje jedzenie popijając je mlekiem. Byłam zmęczona moim umysłem. Chciałam zrobić coś ekscytującego, coś ryzykownego. Ponieważ wszystko co robiłam do tej pory to uczenie się, czytanie lektur i chodzenie na zakupy z ''przyjaciółmi''

Po pięciu minutach robienia absolutnie niczego coś, a właściwie ktoś wpadł mi w oko. Tutaj był, ubrany w ciemne dżinsy, białą koszulę i ciemny czerwony sweter. Justin. Prawie zemdlałam na widok jego ramion, mięśnie zgięły się gdy niósł swoją tacę z jedzeniem.

Mentalnie podziękowałam dzisiejszej pogodzie, ponieważ ze swoimi podwiniętymi rękawami do łokci wyglądał absolutnie przepysznie. Zabawne, jak proste rzeczy, jak na przykład podwinięty sweter może wywołać u mnie miliny dreszczy, które spływają mi po plecach.

Położył trochę jedzenia na tacy starannie unikając makaron co wywołało u mnie uśmiech, najwyraźniej też nie lubił szkolnego makaronu.

Nagle, jakby poczuł mój wzrok na sobie, odwrócił się w moją stronę. nasze spojrzenia się spotkały, co spowodowało zaczerwienienie moich policzków. Posłałam mu uśmiech, który nieoczekiwanie odwzajemnił.Spodziewałam się że zaraz odwróci wzrok, dość często to robił.

Kiedy się uśmiechnął mój wzrok powędrował na jego pełne, pulchne usta, które chciałam pocałować tak bardzo. Wyobraziłam sobie jego usta pieszczące skórę mojej szyi, zostawiające mokre pocałunki na niej, prawie czułam jak bierze moją skórę między swoje zęby. Prawię jęknęłam w myślach.

Otrząsnęłam się gdy zdałam sobie sprawę z tego że ciągle patrzymy sobie w oczy. Aby uniknąć niezręczności między mną a Justinem, chwyciłam torbę z krzesła obok mnie i podeszłam do niego, nie żegnając się ze Stephanie i dwoma irytującymi osobami.

''Hej'' Uśmiechnęłam się do niego kiedy przed nim stanęłam. Przyłapałam go kiedy przyglądał się mi i oblizywał usta. Dzisiaj ubrana byłam ubrana w jasne krótkie spodenki, które idealnie pasowały do koralowej bluzki i brązowych sandałek- gladiatorek. Nie obczajał mnie, prawda?

''Cześć'' przywitał mnie posyłając mi uśmiech.

''Mogę z tobą usiąść?'' zapytałam go. Wyglądał na zaskoczonego moim pytaniem, jego oczy prawie wyszły.

''N-na pewno? To znaczy, każdy p-patrzy'' wyjąkał nerwowo.

Skinęłam głową ''Tak jestem pewna. I co z tego? Niech patrzą'' spojrzał zdumiony, łącząc brwi. Pewnie myślał że jestem jedną z tych dziewczyn, które dbają o popularność. I zagotowywał w pamięci że jednak taka nie jestem, bo teraz chciałam spędzić z nim więcej czasu.

To na prawdę smutne że był taki niepewny i rzeczywiście wierzył w to co niektórzy faceci- głównie Brad- mu mówili; że jest bezwartościowy. Justin był wspaniały a nie bezwartościowy. Był tak silny, sprytny i moim zdaniem bardzo seksowny. Jego nerwowość, jak dziwnie to może brzmieć, była seksowna.

''W-więc nie jesteś zakłopotana siedząc z kimś takim j-jak ja?'' jego policzki zaczerwieniły się nieznacznie, gdy tylko słowa opuściły jego usta, powodując u mnie cichy chichot.

''Nie głupku. Jesteś miłą osobą, dlaczego mam się ciebie wstydzić?'' On tylko wzruszył ramionami zanim udaliśmy się do pustego stolika, ignorując ciekawskie spojrzenia od ludzi siedzących z boku, w tym od Stephanie.

Otrzymałam też kilka dziwnych spojrzeń od drużyny koszykówki kiedy usiedliśmy. Nie rozumiem dlaczego nienawidzą kogoś kto ubiera się inaczej od nich i ma dobre oceny w szkole? Nigdy nie byłam osobą, która kogoś oceniała. Każdy ma swoje własne cechy, nie którzy ludzie są po prostu nieśmiali. To chore że nie którzy ludzie mogą być traktowani przez innych jak kawałek gówna.

''Zaczęłeś już część twojego zadania?'' zapytałam go, zaczynając rozmowę.

Skinął głową nieśmiało  ''Właściwie już s-skończyłem''

Otworzył karton mleka i wziął z niego łyk  ''Nie miałem nic lepszego do roboty gdy poszłaś''

''Wow, czuje się teraz źle, ja nawet nie zaczęłam '' przyznałam.

''Nie, nie czuj się źle'' omal nie wpadł w panikę '' popracuj na nim k-kiedy będziesz miała ochotę''

''Nie martw się, zacznę dzisiaj. Im szybciej ta część będzie skończona tym lepiej'' Powiedziałam strzelając mu uspokajający uśmiech, który niecko go uspokoił. Był taki słodki, przysięgam.

Przez ostatnie dziesięć minut przerwy na lunch po prostu rozmawialiśmy o szkole i o niektórych książkach które kiedyś przeczytaliśmy. To były tematy o których lubiliśmy rozmawiać. Przecież w końcu też byłam jakimś rodzajem nerda.

Wydawało się że zaczął czuć się swobodniej, jak kontynuowaliśmy rozmowę, biorąc pod uwagę to że coraz mniej się jąkał. Był świetnym rozmówcą i odkryłam, że mieliśmy wiele wspólnego.

Kiedy szliśmy przez korytarz, nie mogłam powstrzymać śmiechu.  Pierwszy raz w kontakcie Justin był łatwiejszy niż myślałam. Razem weszliśmy na lekcje biologi. Klasa była jeszcze pusta, co nie było dużą niespodzianką. Zwykle byłam pierwszym uczniem który wchodził do klasy.

Justin chciał usiąść przy swoim stole ale zatrzymałam go ''Chodź usiądź koło mnie'' zasugerowałam posyłając mu proszące spojrzenie. on tylko wywrócił oczami, zanim za mną poszedł

''Czy ty wywracasz na mnie oczami?'' zapytałam, odradzając się niespodziewanie. Justin wpadł na mnie powodując że upadłam do tyłu. Chwycił za stół za mną.

Moje tętno przyspieszyło, kiedy byliśmy w takiej pozycji; jego ramiona były po obu stronach mnie, zatrzymując mnie między jego twardym ciałem a stołem. Nasze twarze były niebezpiecznie blisko. Czułam jego gorący oddech na swoim nosie, biorąc pod uwagę to że był wyższy ode mnie.

''P-przepraszam'' wyjąkał.

''Nie to moja wina, to ja się odwróciłam' 'powiedziałam, czując jak moje poliki robią się gorące.

Inni uczniowie zaczęli wchodzić do klasy i postanowiłam chwycić Justina za ramię i pociągając na tył klasy. szybko usiadł, niezręczność między nami rosła.

Po minucie lub dwóch wszyscy byli już w sali. Pan Jensen wszedł do klasy niosąc ze sobą zółte pudło. Uniosłam brwi w zdziwieniu zastanawiając się co jest w tym pedle.

''Okej ludzie, dzisiaj zaczniemy nowy temat. przez trzy następne tygodnie będziemy rozmawiać o seksie i konsekwencjach tego''

Mój oddech zawiązł mi w gardle. On nie mówił poważnie. Ze wszystkich dni, dzisiaj był dzień, w którym Justin ze mną usiadł. Po prostu świetnie.


Justin Bieber
O nie. Przełknąłem ciężko ślinę i spojrzałem tam gdzie siedziała Lily.Wiedziałem że to będzie niezręczne. Nie rozumiem po co nam te lekcje. Przecież każdy w naszej klasie był doświadczony. No może z wyjątkiem mnie i kilku innych nieśmiałych nastolatków.

Nawet ja wiedziałem wszystko o seksie. Może dlatego że dużo o nim myślałem, ale jestem pewien że każdy coś wiedział, trzeba się zabezpieczać i takie tam. Ten niezręczny moment nie może zostać uniknięty z mojego punktu widzenia.

''Jak wiecie, stosowanie zabezpieczeń jest bardzo ważne'' Pan Jensen rozpoczął. No cholera Sherlock '' Dziś mamy zamiar umieścić to w praktyce'' co?

Chłopaki, głównie luzacy z naszej klasy zaczęli się uśmiechać ''To będzie interesujące'' Thomas, członek drużyny koszykarskiej powiedział na co reszta chłopaków przytaknęła.

''Nie chłopaki, to nie to o czym myślicie'' Pan Jensen się zaśmiał otwierając zółte pudełko ''Będe rozdawał kilka prezerwatyw i bananów dzięki czemu będziecie wiedzieć jak to zrobić''

Chłopaki zaczęli się śmiać ''Jak byśmy nie wiedzieli jak to zrobić'' przyjaciel Thomas'a, Rob, prychnął i prawie zakrztusił się własną śliną. Z pewnością nie zamierzam wkładać prezerwatywy na banana.

''Nie mam wystarczająco dużo bananów więc trzeba będzie je dzielić z osobą obok'' Jensen powiedział nam gdy zaczęła rozdawać banany i prezerwatywy.

Kątem oka zauważyłem Lily zagryzającą wargę. przynajmniej nie byłem jedynym uczniem który czuł się teraz nieswojo.

Po trzydziestu sekundach Jensen podszedł do naszego stołu ''Dobrze dam pani Brooks banana pierwszy, kiedy skończy, zamienicie się, okej?'' oboje szybko kiwnęliśmy głowami, zanim pan Jensen umieścił prezerwatywę i banana na stole przed Lily przed tym jak poszedł dalej.

Przez chwile nasze spojrzenia się spotkały , złapała banana a z jej ust wydobył się chichot ''to jest śmieszne'' stwierdziła. Parsknąłem śmiechem gdy patrzyłem jak niepewnie chwyciła opakowanie z prezerwatywą, rozerwała opakowanie i wyciągnęła ją z środka, unosząc przy tym brwi do góry.

''Ew to jest takie lepkie'' powiedziała, przysuwając prezerwatywę blisko niej aby dokładnie ją zbadać. Wiedziałam że nie miała z tym wczesniej doczynienia. nidgy o ty nie myslałem, ale nie zdziwi mnie że jest dziewicą, wygląda tak niewinnie.

''Nic nie idzie'' powiedziała umieszczając preze na szczycie banana. Powoli niemal złośliwie, zsunęła prezerwatywę w dół. Nie mogłem sobie pomóc, cholera, ty perweryjny draniu, wyobrażałem sobie ją robiąca to mi lub coś innego.

Przesunąłem się w fotelu, to było coraz trudniejsze. Boże nie, to nie może dziać się teraz, nie gdy Lily jest obok.


______________________________________

Jak widzicie opowiadanie rozkręca się coraz bardziej :)
Jak podobał Wam się rozdział?


Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, niby opowiadania są przeniesione na inną stronę ale nie jest do końca dopracowane i nie wyświetlają się jeszcze rozdziały. Przypomniałam sobie że miałam przetłumaczony trzeci, gdy już wszystko naprawią sprawdzę wszystko dokładnie i gdy są w tym rozdziale jakieś błędy to oczywiście je poprawie :)

Zapisywać się do informowanych możecie tutaj Tutaj natomiast możecie zostawiać adresy swoich blogów a tutaj adresy do innych tłumaczeń.

Mój twitter @luvmyjdb
Mój ask @JustLoveLaught


 Bardzo chciałam Wam podziękować za 21 Komentarzy pod poprzednim rozdziałem ♥
Za ponad 4K wyświetleń w tak krótkim czasie ♥
9 osób obserwuje bloga a 22 osób wpisało się n listę informowanych ♥

STRASZNIE DZIĘKUJE ZA MIŁE KOMENTARZE, CZYTAJĄC JE UŚMIECHAŁAM SIĘ DO MONITORA JAK GŁUPIA A GDY PRZECZYTAŁAM KILKA NAWET POPŁAKAŁAM SIĘ ZE SZCZĘŚCIA ŻE MAM TAK KOCHANYCH CZYTELNIKÓW. KOCHAM WAS I MAM NADZIEJE ŻE MNIE NIE OPUŚCICIE <3

Pod poprzednim rozdziałem było 21 komentarzy, pobijecie rekord? :)


CZYTAM=KOMENTUJE

22 komentarze:

  1. Haha, fajna lekcja biologi. XD
    Rozdział jak zwykle genialny, nie mogę się doczekać kolejnych. Chyba zaczynam się powtarzać... Ale taka prawda, jest super. <3
    Pozdrawiam.
    - M.

    OdpowiedzUsuń
  2. matko! hahah fajna biologia xd i... Lily i Justin zaczynają spędzać ze sobą czas! <3 jakie to słodkie *______*
    czekam już na NN ;* [mam nadzieję, że te utrudnienia szybko się skończą i wszystko wróci do normy :)]

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  3. Hdhjd djdbdjd i świetna lekcja biologii
    @Ninjachicken

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezły rozdział :)) oni to mają wyczucie czasu heh informuj mnie na tt o następnych PolishBelieberW

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzysz w nas? Pewnie, że pobijemy! Prawie się śmiechem udławiłam jak przeczytałam ostatnią linijkę. Czyżby Bieberowi stanął....banan? hahahahhahah. Sikam, takie blogi psują mi psychikę, ale je kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawde dobre tlumaczenie i bardzo dobre, oryginalne opowiadanie. Tak trzymaj ! :) cs.

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahahahahaha.
    Gumki i banany - no tego to jeszcze nie było!
    Genialne, haha xD
    Ale Justin jest słodki! I to z tą ławką było takie, mrr *.*
    Już się nie mogę doczekać kolejnego!
    Dziękuję za tłumaczenie :)
    Buziaki <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  8. OMFG, Co ta autorka ma w głowie ? o.o Ale naptawde swietne i bardzo dobrze tlumaczysz ( ;

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahahahah omfg, dobry rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  10. jaram się to jest piękne co rozdział to myślą o soobie w ten sposob. mrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, super tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam ten rozdział i szczerze? robi się coraz ciekawiej! to jest na prawdę świetne i zabawne ;) dobrze tłumaczysz + czekam na next /@Belieber_ness

    OdpowiedzUsuń
  13. aww.. jacy oni sa slodcy -tacy niesmiali xdd I jeszcze Justinowi na koncu stana co mnie rozwalilo hahaha :-D
    Mam nadzieje ze ta strona z orginalnym opowiadaniem szybko sie naprawi ://

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział jest asdfghjkl
    czekam na kolejny :)
    @ariauhl

    OdpowiedzUsuń
  15. rozdział jest sdfgh hahaha
    czekam na kolejny, mam nadzieje że na jbff jak najszybciej wszystko naprawią :)
    @Victorauhl

    OdpowiedzUsuń
  16. To.jest swietne !!

    OdpowiedzUsuń
  17. Detka_BieberPl13 czerwca 2013 10:17

    prosze dodaj koljny rozdział prosze informuj mnie Detka_BieberPl

    OdpowiedzUsuń
  18. kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  19. na końcu tego opowiadania tak zaczęłam się śmiać że moja mama wleciał do pokoju z miną mordercy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak szybko się to czyta *.* booże.to opowiadanie ocieka seksem xd ach,te hormony ^^ ten moment w sali od biologi <3

    OdpowiedzUsuń