druga połowa rozdziału dopisana
tutaj(01.02.2015)
"To nie dzieje się naprawdę" Dani trzymała mnie w ramionach, kołysząc nami, gdy siedziałyśmy na łóżku. Moje serce waliło a ja oddychałam szybko, po wybudzeniu się z koszmaru. Płomienie były wszędzie. Wydawało mi się, że wszystko jest dobrze ale jak widać wszystko nadal siedziało w mojej głowie.
"To nie wydarzy się ponownie. To był tylko sen. Jesteś już bezpieczna."
Kiwnęłam głową, powoli odzyskując kontrolę nad moim oddechem. Nagle poczułam się źle z tym całym planem, który miał zawstydzić Brada przed całą szkołą. Był tam, aby mnie pocieszyć się w szpitalu. Był tam ze mną, gdy pokój był w ogniu. Przeszedł przez to samo, a ja nawet nie rozmawiałem z nim o tym. Z drugiej strony, co mam mu powiedzieć? Co tu jest do powiedzenia na ten temat? To przeszłość, żadne z nas nie chce przeżywać tego ponownie.
"Dobrze się czujesz?" Dani zapytała mnie, odsuwając się, żeby móc spojrzeć w moje oczy.
"Tak, jest w porządku." Mój głos był nieco dziwny, ale brzmiał dużo lepiej niż kilka minut temu. Zajęło mi dużo czasu, aby uświadomić sobie, że nigdzie nie było ognia ,że byłem w mojej sypialni. To wszystko wydawało się tak realne. Ciepło ognia, strach.
"Myślałem, że mogę zapomnieć o pożarze. Wszystko szło dobrze, aż do dzisiaj..."
Dani odgarnęła kilka kosmyków włosów z mojej twarzy. "Lekarz powiedział, że to będzie trudne, że nie będziesz w stanie zapomnieć o wszystkim. Wiem, że chcesz, i że chcesz zignorować złe rzeczy, które spotkały Cię w życiu, ale są pewne rzeczy, których po prostu nie można ignorować. Ogień miał wielki wpływ na ciebie."
"Ale ja nie chcę mieć koszmarów. To wszystko wydawało się tak prawdziwe... To sprawia, że boję się zasnąć. Co mam zrobić, jeśli znowu będę miała ten koszmar?" Nie, nie chcę przeżywać kolejnej takiej nocy.
"Wtedy przybiegnę do pokoju, obudzę Cię ponownie i przypomnę, że to nie było prawdziwe. Koszmary przestaną cię w końcu nawiedzać." Dani zapewniła mnie.
Pokręciłam głową. "Nie zniosę kolejnego koszmaru!"
"Jesteś silniejsza niż myślisz, że jesteś. A może nie będziesz miała żadnych koszmary o pożarze już nigdy. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że ogień nie będzie wszędzie. Wiem, że to było zaledwie kilka dni temu i nie będę na Ciebie naciskać, ale staraj się to ignorować. Problemy wydają się jeszcze gorsze, kiedy nie istnieją" wyjaśniła.
"Wiem" westchnęła. "Chodzi o to, że wszystko było w porządku, w ciągu kilku ostatnich dni. Miałam dużo zabawy w szkole i wszyscy byli bardzo mili dla mnie. To dzięki temu zapomniałam o pożarze."
Dani pokiwała głową. "Musisz znaleźć kogoś komu ufasz. Ktoś, kto zawsze będzie przy tobie, by cię wysłuchać."
"Powiedziałam mamie i tacie. I nawet tobie."
"Tak, ale to twoja rodzina. Wiesz, że to nie to samo, jak to, gdy porozmawiasz z kimś w twoim wieku. Ktoś z takim samym chorym tokiem myślenia jak ty." zażartowała. "Jak Stephanie?"
"Steph?" zawahałam się. Stephanie i ja nie były już tak blisko jak kiedyś, głównie dlatego, że czułam się jakbym jej nie znała. To nie tak, że nic dla mnie znaczy. Ona po prostu ma inne zainteresowania. W ciągu kilku tygodni, stała się popularna. Ja natomiast pozostałam taką, jaką byłam.
"Tak naprawdę nie ufam Stephanie. Ona zawsze jest... szczęśliwa i szalona? Czuję się, że mówiąc jej jakąś dramatyczną historie to tak jakbym opowiadała księdzu zmysłową opowieść o swoich doświadczeniach w hałaśliwym klubie nocnym. Czy wiesz co mam na myśli?"
Dani zachichotała. "Tak, rozumiem. Ona zawsze przesadza. Zawsze ten sam, wysoki głos, strasznie mnie denerwuje. Dla mnie, ona wydaje się typem dziewczyny, która lubi mieć dużo swoich selfies, najlepiej z dzióbkiem."
"Nie ma nic złego z robieniem selfies, Dani" zachichotałam. Moja siostra zawsze wiedziała, jak mnie rozśmieszyć, nawet jeśli ona nie próbowała być zabawna. Większość czasu, jest całkowicie poważna.
"Boże, zamknij się" przewróciła oczami. "Każdy robi selfies. To obrzydliwe, naprawdę. Selfie tutaj, selfie tutaj. Spierdalajcie ze swoimi głupimi selfies."
"Tak... dobrze, tyle na temat selfies. Przejdźmy do innego tematu. Jak tak twój piękny chłopak? On wydaje się być wspaniałą osobą."
Jęknęłam, chowając twarz w dłoniach. "Niech zgadnę. Mama i tata powiedzieli ci, że teraz jest moim chłopakiem?"
"Tak." Dani przyznała z dumą, klepiąc mnie po ramieniu. "Jestem z ciebie dumna, siostro. Masz cholernie gorącego chłopaka."
Uniosłam brwi, zastanawiając się co chciała przez to powiedzieć. "Mój chłopak jest teraz Twoim crushem?"
"Och, daj spokój! Już na samym początku mówiłam, że jest gorący. Mówiłem ci, to kilka tygodni temu. Wiesz, kiedy dawałam wam kilka rad." uśmiechnęła się, przypominając mi o naszej kłopotliwej rozmowie. "A ja przewidywałam-"
"Zamknij się!" przerwałam jej. "Nie będziemy o tym rozmawiać."
"Czy to z nim nie mogłabyś porozmawiać?"
"Myślę, że mogłabym. Wiem, że zawsze będzie tam, aby mnie słuchać. Tyle, że ja nie chcę, żeby się o mnie martwił. Był cholernie zmartwiony, gdy przyjechał do szpitala. On ma dużo innych rzeczy na głowie. Nie jestem jego najważniejszą rzeczą teraz. Byłoby to bardzo egoistyczne z mojej strony zmusić go do rozwiązywania moich problemów."
Dani zastrzeliła mi pytające spojrzenie. "Opowiedzenie mu o tym to nie to samo co zmuszanie go do rozwiązania twoich problemów. Myślę, że on będzie rzeczywiście wdzięczny, jeśli dasz mu znać, że mu ufasz, mówiąc, jak naprawdę się czujesz. Czy ty tak nie uważasz?"
Wzruszyłam ramionami. "Nie wiem. Nie chcę czuć się przez to żałośnie."
Dani zadrwiła. "To nie jest żałosne. Już ci mówiłam, że twoje uczucia są niczym czego mogłabyś się wstydzić. On rozumie twoje obawy. Myślałaś, że umrzesz! To nie byłoby normalne, jeśli nie czułabyś strachu w ogóle. Jesteś tylko człowiekiem."
"Wiem, wiem. Nie chcę go męczyć moimi problemami, to wszystko."
"Ale wszyscy wiemy, że w związku chodzi o zaufaniu i pomaganie sobie nawzajem. Wiem, że jest zastraszany. Starasz się mu pomóc, prawda? Podzielił wiele swoich problemów z tobą. To byłoby sprawiedliwe, jeśli ty też byś mu zdradziła swoje. Poczułby się lepiej, gdyby mógł Ci jakoś pomóc, faceci już tak mają."
Milczałam przez chwilę. Miała rację. Teraz, gdy o tym pomyślałam, Justin był jedyną osobą, której mogę naprawdę zaufać i jedyną osobą, z którą czułbym się komfortowo po opowiedzeniu całej historii. Nie potrzebuje nikogo więcej.
"Po prostu spróbuj się przespać teraz. Jest 4, musisz wyspać się w ciągu trzech godzin. Nie chcesz wyglądać jak duch, prawda?" Zapytała Dani, dając mi lekki uśmiech.
Pokręciłam głową i jęknęłam. "Ale jest piątek..."
"Tak, jest piątek, niestety dla ciebie to normalny dzień w szkole." Dani przypomniała mi, przesuwając się na łóżku. "Spróbuj myśleć o Justin, to na pewno ci pomoże."
Uśmiechnęłam się. "Zrobię to."
"Nie martw się. Szanse na ten sam sen podczas jednej nocy są naprawdę małe." Dani zgasiła światło, mrucząc "dobranoc" zanim powoli wyszła z pokoju, zamykając drzwi za sobą.
Odetchnęłam głęboko i poprawiłam się na łóżku, patrząc w sufit. Justin. Uśmiechnęłam się gdy widok jego twarzy pojawił się w mojej głowie, zmarszczył brwi w koncentracji, gdy patrzył na książki przed nim, poprawiając okulary.
Tak lepiej.
~*~
Niebieski i czerwony; kolory szkoły były wszędzie, gdzie spojrzałam. Dzisiejsza noc była nocą, na którą wszyscy czekali, zwłaszcza drużyna koszykarska. To był ostatni mecz w tym sezonie, wielki finał przeciwko Pacifica High School, jednej z innych szkół średnich w Oxnard, a także naszym największym wrogiem. To był pierwszy i ostatni mecz Justina, co było wielkim wyjątkiem. Nie miał grać w żadnym meczu, ale teraz, gdy Brad nie był w stanie grać ze względu na jego ręce, trener postanowił dać Justin szanse.
Weszłam do stołówki, która była już wypełniona uczniami, rozejrzałam się, by zobaczyć jakiś wolny stolik. Zauważyłam od razu Justina. Patrzył na książki leżące przed nim, jedząc w tym samym czasie kanapkę domowej roboty. Uśmiech na mojej twarzy rozprzestrzenił się, gdy podeszłam do niego. Nie zauważył mnie jeszcze. Prawdopodobnie był zbyt zajęty, upewniając się, że umiał każdy szczegół, który musieliśmy się nauczyć na nasz ostatni test z fizyki.
Dzisiaj miał na sobie białą bluzkę z długim rękawem i dżinsy, a nie jakieś z ubrań, które kupiła mu Sophie. Nie zadał sobie trudu, by ułożyć włosy, za co jestem wdzięczna. Uśmiechnęłam się złośliwie, gdy powoli zakradłam się za nim, uświadamiając sobie jak dobrze wygląda z tyłu. Przestań, Lily.
"Boo!" Położyłam ręce na jego ramiona, sprawiając, że prawie podskoczył. Jego książka prawie spadła ze stołu, ale Justinowi udało się ją złapać w ostatniej chwili.
"Jezu, za co to było?!" Jego pierś unosiła w górę i w dół, jakby ktoś po prostu próbował go przed chwilą zabić.
"Witaj Lily, tak się cieszę, że cię widzę dzisiaj! Jak się czujesz? Mam się dobrze, Justin. Dziękuje! A co z tobą?" naśmiewałam się z niego, posyłając mu głupkowaty uśmiech.
"Wystraszyłaś mnie" powiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
Pochyliłam się, cmokając go w usta przed tym jak usiadłam na jego kolanach. "Wiem, byłeś tak skupiony na swojej książce, że nie mogłam ominąć takiej okazji."
Justin posłał mi uroczy uśmiech, obejmując mnie w talii. "Tylko się uczyłem, nie musiałaś dawać mi pieprzonego ataku serca."
“Uczyłeś..” Przewróciłam oczami. “Jestem pewna, że umiesz każde słowo z tej książki na pamięć. Wczoraj po treningu spędziłeś cały wieczór na uczeniu się.” Pokazałam na niego powodując jego śmiech.
“Jeszcze jeden tydzień I będę cały twój” obiecał. “A ty nie musisz się uczyć?”
“Możliwe, że zaczęłam się uczyć już dwa tygodnie temu.” Przyznałam, spuszczając głowę.
Justin zaczął się śmiać, kiwając swoją głową. “Wiedziałem. Jesteś kujonem.”
“Hej, nie jesteś w najlepszej sytuacji by nazywać kogoś kujonem, kujonie!” Zawołałam, dźgając jego brzuch palcem.
“Ale jestem Twoim kujonem, tak?” Uniósł brwi, przyglądając mi się bezczelnie.
Uczucie ciepła przeszło przez moje ciało, gdy uświadomiłam sobie co powiedział. Miałam na twarzy głupi uśmiech, który w dodatku pojawił się z opóźnieniem, gdy przytaknęłam głową. Zgaduje, że to właśnie to, co czuje się gdy jest się zakochanym. Jestem pewna, że zakochana wyglądam żałośnie. Nie mogłam pozbyć się tego uśmiechu z twarzy bez względu na to co robiłam, do tego stopnia, że zaczęła boleć mnie twarz.
“Tak, jesteś.” Przyznałam, patrząc na niego jakby był wygranym losem na loterii. Jakby był jedynym człowiekiem w tym pokoju. Głos w mojej głowie krzyczał jak bardzo żałosna jestem, ale będąc szczera nawet nie zwracałam na to uwagi.
Nie obchodziło Mie kto patrzy, gdy pochyliłam się i złączyłam nasze usta. Nawet gdyby wszyscy patrzyli się na ans w tym momencie- nie obchodziłoby mnie to. Jedyną rzeczą, o której myślałam to jak bardzo przyjemne jest to, gdy jego miękkie, pulchne usta poruszają się w synchronizacji z moimi. Moje palce przejechały po żyłach na jego szyi. Jego skóra była gorąca. I jak delikatnie-
“Okay ludzie, będę z Wami całkowicie szczera.” Kobiecy głos wyrwał nas z naszego świata. Oderwałam od niego swoje usta i spojrzałam w prawo, gdzie stała Brogan. Jej blond włosy, były związane w niechlujny kok, a ja muszę przyznać, że dzisiaj wyglądała z klasą.
“Zaczynacie mnie niepokoić. Ale, Musze porozmawiać z Wami na temat dzisiejszej nocy. Z obydwoma.” Gdy to powiedziała, postawiła swoją tacę na stoliku i usiadła naprzeciwko nas.
Justin i ja wymieniliśmy pytające spojrzenia, gdy Brogan była zajęta odpakowywaniem swojego jedzenia. Westchnęłam i zeszłam z kolan Justina, siadając obok niego. Oczywiście musieliśmy być dręczeni przez kogoś takiego jak Brogan. Czy może być gorzej?
“Cześć ludzie!” Stephanie pojawiła się znikąd, siadając obok Brogan.
Jaki widać, może.
“Cześć!” Claire powitała nas, kładąc tacę na stole i siadając z boku stołu.
Zdecydowanie może.
“Co tam dziewczyny?” Matt powitał nas, udając kobiecy głos, siadając po lewej stronie Justina I mrugając do niego, na co Justin prychnął. “Dzisiaj jest ta noc! Wszyscy jesteście podekscytowani?!”
“Matt!” Brogan warknęła do niego. “Próbowałam powiedzieć coś Lily i Justinowi! Ale wy wszyscy pojawiliście się nagle, znikąd!” westchnęła dramatycznie, odwracając się w stronę Steph i Claire “Co wy tak właściwie tutaj robicie? I co ty masz na sobie, Claire?!”
Claire położyła swoją dłoń na piersi i sapnęła. “Słucham? Co jest nie tak w moim stroju? To nie tak, że chcę cię skrzywdzić czy coś…” Tak chcesz, pomyślałam. “Ale na jaką ty impreze chcesz iść? Wyglądasz jakbyś miała iść na jakąś uroczystą kolację. Czy mogę Ci przypomnieć, że jesteśmy teraz w szkole?”
“A czy ja mogę przypomnieć, że nie jesteśmy na kempingu? Wyglądasz jakbyś miała na sobie strój od bikini i krótkie spodenki.”
“Dziewczyny…” Matt spróbował zainterweniować, ale niestety nie udało mu się.
“Jest gorąco na dworze, kogo to obchodzi cholera?” Claire sapnęła przed pokazaniem na Justina.
“Spójrz na niego! Ma bluzkę z długim rękawem! W ostateczności, mój strój pasuje do pogody!”
“Hej, nie wciągajcie go w to! To Wasza głupia kłótnia!” Zaczęłam go bronić.
“Przecież nie ma nic złego w mojej koszulce…” Justin mruknął, patrząc na nią.
“Może chcesz kupić jakieś urocze fioletowe japonki, psujące do Twojego stroju!” Brogan warknęła.
“A ty może chcesz kupić jakieś szpilki pasujące do twojego nowego stylu! Wiesz, kolejne buty, które możesz dodac do kolekcji “Pieprz-Mnie-Jestem-Dziwką!” Claire podniosłą swój głos, co sprawiło, że kilka osób w stołówce zwróciło na nią uwagę.
“Dziewczyny, naprawdę musicie się uspokoić…” Stephanie ostrzegła, kładąc dłonie na ich ramionach.
Brogan była pierwszą, która zrzuciła jej rękę, odsuwając swoje krzesło do tyłu, wstając I pokazując swoje nowe, dorgo wyglądające szpilki. “Wygląda na to, że już je mam, kochanie!”
“Jezus Maria” Matt westchnął, chowając swoje twarz w dłonie.
“One mnie przerażają…” Usłyszałam głos Justina, obok siebie.
“To nawet mnie nie zaskoczyło! Wiesz co?! Pieprzyć ciebie I te dziwkarskie buty.. i tą dziwkarską sukienkę… i twój sweter… i twoje głupie włosy…” Claire mówiła szybko, wszystko co przyszło jej na myśl. “I twoje głupie taco! O prostu– pieprzyć ciebie!”
“Dobra walka?” Głos za nimi zapytał. Obydwie podniosły głowy, gdy zobaczyły, że cała stołówka patrzy na nie, a pośrodku nich stoi Brad z rozbawionym wyrazem twarzy.
“Pieprz się, Brad!” obydwie krzyknęły w tym samym momencie.
“Nie chce wybierać strony, ale uważam, że Brogan wygląda dzisiaj naprawdę dobrze.” Przyznał, powodując, że wszyscy przewrócili oczami, nawet Brogan.
“Oczywiście, że tak!” Claire krzyknęła na niego. “Dlatego, że wygląda jak dziwka! A w związku z tą wojną na jedzenie...” szybko chwyciła jedzenie Bogan, wybierając taco. ‘Oh nie’ słychać było z różnych stron, gdy jedzenie leciało w kierunku Brada.
Brad był szybki, więc uniknął spotkania z taco.
“Możesz włożyć sobie to taco do dupy!” Każdy wiedział, że Claire przekroczyła w tym momencie linię. “Claire, usiąść kurwa!” Stephanie trzymała jej ramię, by ją powstrzymać.
“Ona jest psychiczna” Wyszeptałam do Justina I Matta, a oni pokiwali głowami w odpowiedzi.
“Kto zostawił to taco tutaj? Chwila – co do cholery się tutaj dzieje?” Kevin pojawił się nagle, patrząc na Claire i Brad.
Położyłam doń na ramieniu Justina, tak by zwrócił na mnie uwagę. “Chcesz stąd wyjść?” Zapytałam, dopiero po chwili uświadamiając sobie, jak źle to zabrzmiało.
“Nie możesz być poważna z tym, że ponownie chcesz uprawiać seks w klasie.” Powiedział wystarczająco głośno, by Matt to usłyszał i zwrócił na nas swoją uwagę. Zobaczyłam jak jego policzki stają się czerwone z zażenowania.
Matt, spojrzał na Justina. “Koleś! Pieperzyłeś swoją dziewczynę w klasie?”
Odkaszlnęłam. “Ta dziewczyna nadal tutaj siedzi, I czy możemy teraz o tym nie rozmawiać? Nie każdy musi się o tym dowiedzieć. To nie tak, że to wcześniej zaplanowaliśmy. To była decyzja podjęta w kilka sekund, wiesz? Jesteś nastoletnim chłopakiem, powinieneś wiedzieć jak to jest. Więc się zamknij.”
Matt zaczął chichotać jak idiota, powoli przyciągając swoją uwagę na nas, gdy Justin patrzył na nasze dłonie, które lezały na jego nodze.
“Matt nikomu nie powie.” Uspokoiłam go. “Zresztą–”
“W porządku, wiecie co? Wychodze stąd!” Brogan krzyknęła na Brada i Claire, którzy nadal się kłócili.
“Justin, Lily, o dzisiejszym wieczorze – będę dopingowała Was z dziewczynami. Justin, musisz pojawić się o wpół do dziewiętnastej. Musimy mieć trochę dodatkowego czasu, by zrobić zdjęcia grupowe. Potrzebują ich do albumu szkolnego naszego rocznika.”
Justin pokiwał głową. “Przyjdę.”
Brogan spojrzała na mnie. “I Lily, Zastanawiałam się czy miałabyś coś przeciwko, gdybym usiadła koło ciebie podczas meczu?”
“Err, um. Nie.” Uderzyłam się w głowę w myślach, za to, że tak łatwo się zgodziłam. Nie pomyślałam za nim jej odpowiedziałam. A to tylko dlatego, że zawsze chce, by wszyscy byli szczęśliwi.
“Świetnie!” Brogan uśmiechnęła się do nas. “Więc, zgaduje, że do zobaczenia wieczorem!”
Odeszła, zostawiając nas w ciszy. Claire wyglądała na mocno wkurzoną, gdy Brad tak po prostu śmiał się z niej. Claire zabrała swoje jedzenie i suaidła przy pustym stole, na końcu stołówki.
Stephanie nie poszła za nią. Zamiast tego, napiła się i spojrzała na mnie z uśmiechem. “Idę dzisiaj po szkole, na zakupy. Musze kupić sukienkę na bal, masz już swoją?”
Kurwa. “Nie, całkowicie o tym zapomniałam!” Powiedziałam, lekko panikując. Bal jest z tydzień w piątek.
“Tak!” Stephanie pisnęła. “Idziesz ze mną. I nie kłóć się bo I tak nie masz wyjścia.”
“Nie wiem czy mojej mamie spodoba się, gdy tak po prostu przyjdę dzisiaj do niej I poproszę o mnóstwo pieniędzy na sukienkę.”
“Oh, przestań! Jestem pewna, że Twoja mama ma odłożone pieniądze na Twoją sukienkę. Zrobiła to samo dla Dani.” Przypomniała mi. “A co z tobą Justin?”
Justin wzruszył ramionami. “Nie muszę kupować sukienki.”
Stephanie przewróciła oczami. “Oczywiście. Ale nie możesz kupić nic przed tym jak Lily kupi sukienkę. Twój garnitur musi pasować do niej, wiesz o tym? Jeśli kupi na przykład żółtą sukienkę, ty musisz kupić żółty garnitur– okay, to zły pomysł.” przyznała. “Będziesz musiał kupić żółty krawat lub coś. Po prostu coś żółtego, żebyście do siebie pasowali!”
“Nie zamierzam kupić żółtej sukienki, Steph. Skończę jak Meghan Miles w ‘Walk of Shame’*.”
“Właśnie, jeśli będziesz się pieprzyć z Justinem I wykradniesz się rano. Znam Cię więc wiem, że tak nie postąpisz.”
“Oh, nie martw się. We Nie będziemy się pieprzyć a wszystko przez matkę naturę.” Jeknęłam z frustracją, gdy tylko sobie o tym przypomniałam.
“Oh nie! Nie mogłaś wziąć wcześniej tabletki, żeby okres Ci się przesunął? Nie możesz mieć okresu podczas balu! To zepsuje wszystko!”
“Wiesz, że to nie jest dobre dla zdrowia prawda?”
“Udawajcie, że mnie tutaj nie ma” Justin przerwał, a jego głos ociekał sarkazmem.
“Whoops, mój błąd.” Stephanie zachichotała nerwowo. “Zero zabawy w tą noc, Bieber.”
Justin przewrócił stronę swojej książki. “Przeżyję. Nie jestem jak inni faceci w naszym wieku, nie myślę tylko o tym.”
Dzwonek zadzwonił, sygnalizując koniec przerwy na lunch. Pierwszaki od razu zerwały się ze swoich miejsc, szybko po sobie posprzątały i udali się do klas.
Stephanie również wstała ze swojego krzesełka. “Przepraszam, musze iść. Idziemy na wfie na basen, to nasze dwie ostatnie godziny dzisiaj.”
“Nigdy nie byliśmy na basenie, na lekcjach wfu.” Justin przyznał, będąc lekko zawiedzionym.
“Biedny ty.” Stephanie zachichotała. “Więc, do zobaczenia! Lil, Spotkamy się przy Twojej szafce! I Justin, nie martw się. Wybierzemy Twojej dziewczynie, piękną sukienkę!”
Wstałam zaraz po tym jak wyszła ze stołówki. “Czas by rozwalić nasz egzamin z fizyki!”
~*~
Justin uśmiechnął się głupkowato. "Myślę, że to odpowiedni czas, by życzyć Ci powodzenia."
"Tak, Tobie też powodzenia. Czas, by dodać kolejną A+ do naszej listy ocen."
"Miejmy nadzieje, że tak."
Kiedy chciałam wejść do klasy, odwróciłam się i przyciągnęłam Justina bliżej. "To, że będę miała okres na balu, nie znaczy, że nic się nie stanie. Myślę, że coś Ci wiszę." szepnęłam do niego, a jego oczy otworzyły sie szerzej.
"Dlaczego zawsze musisz mówić coś takiego, przed tym jak muszę się na czymś skupić?" uśmiechnął się.
"Tak jak mówiłam, powodzenia!"
Szybko się odwróciłam i weszłam do klasy, ignorując go, gdy jęknął z frustracji. Nie mogłam sobie pomóc- uwielbiałam się z nim droczyć.
*Walk of Shame- po polsku film nazywa się Dzień z życia blondynki, główna bohaterka ma tam żółta sukienkę.
__________________________________________________________
Przepraszam, że rozdział znowu pojawia się tak późno ale naprawdę nie byłam
w stanie dodać go wcześniej, miałam trochę spraw na głowie, mam nadzieje, że
rozumiecie. Zapraszam na moje fanfiction Sex Partner, jeśli macie chwilkę to proszę żebyście zajrzeli tam, to dla mnie ważne.
Kocham Was, luvmyjdb x
świetny rozdział mam nadzieje ,że Lily powie Justinowi o problemach nie mogę się doczekać następnego x
OdpowiedzUsuńEee ja tu czekałam na Justina! Szkoda, że nie było go przez cały rozdział... Do następnego ♥
OdpowiedzUsuńkocham to ♥
OdpowiedzUsuńJejj świetne xD jak zwykle. Kocham ciee i to opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , że mu powie. Rewelacyjny rozdział. Kocham to ! <3
OdpowiedzUsuńGenialne, ogarnęłam całego bloga w trzy dni�� kocham Cie dziewczyno ��
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać drugiej części, bo po tym kawałku niewiele można wywnioskować;)
OdpowiedzUsuńMeegga
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! J
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co ciekawego się wydarzy się na meczu, a później na balu ;) Oby Lily powiedziała o swoich problemach Justinowi, bo, znając życie (ff), mogą się o to pokłócić, że ona nie za bardzo mu ufa i nie mówi mu takich rzeczy :/
Z niecierpliwością czekam na następny :) x /@bizzlessmile
kocham <3 nie moge sie doczekac jakiejs intymnej sceny miedzy nimi haha :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńHahahaha czekam na rozdział z balem ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać balu:)) Ten rozdział mnie strasznie drażnił bo cały był praktycznie ciągnącym się dialogiem;/
OdpowiedzUsuńSuuuper tłumaczeni <333 Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńhttp://jb-story-gella.blogspot.com/
Świetny rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnego♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSWIETNY 💜 kiedy nastepny? <333333
OdpowiedzUsuń♥.♥ Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńŚWEITNY!! kiedy będzie następny? :)
OdpowiedzUsuńTe tłumaczenie agsimstrsgkoff żałuję, że dopiero wczoraj je znalazłam.. Jest świetnie
OdpowiedzUsuńKiefy nastepny? :(
OdpowiedzUsuńKiedy następny ??
OdpowiedzUsuńJak fajnie zniw wrocic do Justina i Lily. Rozdzial jak zwykle swietny. Czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny? :( i dlaczego nie ma ostatniego posta? :o ;(
OdpowiedzUsuń