wtorek, 18 czerwca 2013

Chapter Five - ''You like to drive me crazy, huh?”

Lily Brooks


Justin i ja nie rozmawialiśmy ze sobą, po tym jak skończyliśmy pierwszą część naszego projektu z matematyki. Nie omówiliśmy drugiej części projektu; pan Chambers nie dał nam jeszcze terminu.

Minął tydzień od momentu kiedy skończyliśmy pierwszą część. Cholerny tydzień. Wiedziałam, że nie powinnam, wtrącać się w to co stało się między nim a Brad'em. Justin był jeszcze bardziej oddalony niż do tej pory.

Przez cały tydzień, widzieliśmy się tylko na zajęciach. Czasami nasze spojrzenia się spotykały. Moje policzki robiły się czerwone, a on pierwszy odwracał wzrok. Zachowywał się, jakbym nie istniała, byłam już tym zmęczona.

Musiałam być koło niego, śmiać się z nim, porozmawiać z nim, bo teraz, czułam się jak gówno. Nie rozumiałam dlaczego zaczęłam z nim rozmawiać trochę ponad tydzień temu.

To powoli doprowadza mnie do szału. Był jak magnez przyciągający mnie do niego. Atrakcja tylko rosła. W czasie lekcji matematyki, złapałam się patrząc na jego ściśnięte palce, wyobrażając sobie je, przeczesujące moje włosy, pieszczące moją skórę- nie mogłam się nawet powstrzymać od myślenia o nim w ten sposób. Jego ręce były tak duże i... Boże, jestem zafascynowana jego rękoma.

Jego ręce nie były jedyną rzeczą, która była u niego seksowna. Fascynowały mnie również jego brwi. Były ciemne, dawały mu coś w rodzaju tajemniczego wyglądu. Kiedy je marszczył, wyglądał gorąco. Kogo ja oszukuję, on zawszę wygląda gorąco.

Jego pełne, pulchne usta również przykuwały moją uwagę. One nigdy nie były spierzchnięte i suche, nigdy nie wydawały się tracić różowego, pełnego koloru. On zwilżał je, gdy był zdenerwowany, oblizywał się złośliwie powoli- to był jego bardzo seksowny nawyk.

''Lily'' głos przerwał moje myśli. Odwróciłam się w fotelu by zobaczyć Dani, moją dwudziestojednoletnią siostrę, stojącą w drzwiach. Trzymała znajome notatki w rękach, ale nie były moje.

''Uroczy facet przyszedł do nas i powiedział żeby ci to przekazać'' uśmiechnęłam się, rzucając notatki w moją stronę. Złapałam je zręcznie przed złączeniem brwi razem, w pytającym spojrzeniu.

''Justin?''

Uśmiechnęła się. ''Tak, Justin. Więc nie jestem jedyna, która uważa, że jest słodki?''

Zarumieniłam się i odwróciłam się w fotelu, kładąc notatki na moim biurku. ''On jest w porządku, pracujemy razem nad projektem z matematyki'' wyjaśniłam.

''On jest w porządku?'' Dani prychnęła. ''Kłamiesz mnie teraz. Zapomniałaś że mamy ten sam gust, jeśli chodzi o chłopców?''
Przewróciłam oczami i odwróciłam się do niej ponownie. Była oparta o framugę drzwi. ''Nie kłamię Cię. I nie, nie zapomniałam.''

''To czemu zaprzeczasz?'' spytała. Boże, najpierw Stephanie, teraz Dani. Po prostu świetnie.

''Ja nie zaprzeczam'' powiedziałam ''Jesteśmy tylko przyjaciółmi- dobrze, nawet nie. On jest bardzo nieśmiały i mnie unika.''

''Czyli zakochałaś się w nim?'' Dani zapytała, unosząc brwi.

''Nie! Wcale nie. Chcę z nim czasem porozmawiać, może jako przyjaciele, ponieważ-''

''Wiedziałam!'' Dani krzyknęła, wbijając swój palec we mnie. ''Kurwa wiedziałam! Moja mała siostra lubi słodkich frajerów!''

''Nie, ja-''

''Cicho!'' przerwała mi znowu, zamykając drzwi mojej sypialni, siadając na łóżku. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. ''No i co? No weź, Lil. Nie jestem głupia. Lubisz tego chłopaka i chcesz, żeby on ciebie też lubił. Jaki jest twój plan?''

''Nie mam planu, jesteś śmieszna w tym momencie'' rzuciłam, otwierając notatki, aby zobaczyć co jest w środku.

''To ty jesteś śmieszna. Jeśli chcesz żebyś podobała się jakiemuś chłopakowi, trzeba coś z tym rozbić. Jestem pewna, że on myśli, że jesteś miłą dziewczyną. To znaczy, ty jesteś inteligentna, on jest inteligentny...''

Westchnęłam, potrząsając głową. ''To jest trochę bardziej skomplikowane niż myślisz''

Dani zadrwiła '' Dlaczego to jest bardziej skomplikowane? Bo on jest frajerem, czy dlatego ze jest nieśmiały? Powiem Ci, że nie ma różnicy. Frajerzy są ludźmi, tak jak my, więc-''

''Nie o to mi chodziło'' przerwałam jej. Przejrzałam notatki leżące przede mną- to była kolejna część naszego projektu z matematyki. Moje oczy rozszerzyły się w szoku; skończył całą swoją część.

''Lily?'' Odwróciłam głowę w jej kierunku, nadal w szoku. ''Co jest?'' zapytała.

Przełknęłam ślinę, zamykając notatki. ''Justin zakończył drugą część zadania z matematyki za siebie. Mieliśmy pracować nad tym razem''

''I? To dobrze, prawda?Zadzwoniłabym do niego dziękując mu za to, to może być twoja szansa.''

''Nic nie rozumiesz.'' prawie szepnęłam ''On nie chce się ze mną spotykać by robić ten projekt razem. On... uh, on mnie chyba nienawidzi''

To wydawało się mylić Dani nawet więcej. ''Dlaczego miałby Cię nienawidzić? Nie zrobiłaś nic złego prawda?''

Przeczesałam palcami włosy i potrząsnęłam głową. ''Nie, w tym cały sens. Zrobiłam coś złego. Po prostu... on zostaje zastraszany codziennie, a ja chciałam mu pomóc. Więc zapytałam go o to, a on odszedł On unika mnie od zawsze'' wyjaśniłam ''Nie wiem co robić''

Dani pokiwała ze zrozumieniem głową ''Tak, ale... może po prostu nie czuje się komfortowo mówiąc komuś o tym co boli go najbardziej- o swoich uczuciach. On prawdopodobnie nigdy nie był w stanie nikomu zaufać. Musisz zdobyć jego zaufanie pierwsza. Ale biorąc pod uwagę to że jest zastraszany, nie będzie to łatwe zadanie.''

''Wiem'' westchnęłam ''Ale jestem pewna, że będzie warte mojego czasu. On zostaje zastraszany przez Brad'a, chłopaka, o którym Ci wcześniej mówiłam. On jest dupkiem. Podobno Justin dostał wzwodu podczas edukacji seksualnej i Brad wyśmiewał się. Potem-''

''Wow!Poczekaj chwilę!'' Dani przerwała, jej oczy prawie wyszły na wierzch ''Dostał wzwodu?''

Rzuciłam jej spojrzenie. ''Tak, siedziałam obok niego w trakcie edukacji seksualnej i musieliśmy umieścić prezerwatywy na bananach. Nie wiem co mogło go podniecić. Ja nawet nie wiem, czy mam wierzyć, Bradowi czy nie. On rozsiewa gówno o wszystkich, więc-''

''Ty siedziałaś obok niego? O mój- ty wsuwałaś prezerwatywę na banana.'' Dani przerwała mi po raz kolejny.

''Tak... musieliśmy dzielić banana. Dlaczego?''

Dani zaczęła piszczeć, tak głośno że musiałam przykryć uszy rękoma. Czasami na prawdę zachowywała się jakby miała dziesięć lat. Fizycznie, była najstarszą z trzech córek. Ale psychicznie, była zdecydowanie najmłodsza.

''Prawdopodobnie dostał wzwodu oglądając Cię wsuwającą prezerwatywę na banana! O mój Boże, to bezcenne! Podobasz mu się- on che siebie!'' wykrzyknęła entuzjastycznie.

''Dani, zamknij się! Oczywiście że mnie nie chce! Ta cała sprawa nie jest chyba nawet prawdziwa'' syknęłam. Dani jednak w pełni mnie zignorowała.

''Musisz sprawić by chciał Cię jeszcze bardziej! Słuchaj Lily, mam plan''


Justin Bieber

Dzwonek szkolny rozniósł się chem przez korytarz, sygnalizując kolejny długi dzień w szkole. Zamknąłem swoją szafkę, czując się bardziej zmęczony niż kiedykolwiek. Cała szkoła o mnie mówiła; bałem się tego. Wieść o tym, że miałem wzwód po lekcji edukacji seksualnej rozprzestrzenił się jak pożar. W ciągu kilku minut, cała szkoła o tym wiedziała.

Minął tydzień a każdy dzień to było piekło. Szepty, śmiechy- stałem się bardziej niepewny niż kiedykolwiek. A potem była Lily, próbująca mi pomóc. Ale ja nie chciałem jej powiedzieć o tym, co się stało. Ina zacznie się śmiać ze mnie jeśli jej powiem.

Poddałem się już. Dziewczyna jak ona, pasuje do popularnego chłopaka jak Brad a nie do frajera i nieudacznika jakim jestem ja. Jednak ona ciągle ignoruje Brada. Nawet złapałem ją kilka razy patrzącą na mnie w tym tygodniu. Zastanawiałem się, dlaczego wygląda jakby... interesowała się mną.

Najwyraźniej chciała wiedzieć więcej o mnie- o moich uczuciach. To jest dokładnie to, co mnie przeraża. Nie chciałem, żeby wiedziała o mojej niepewności, chodź wiedziałem, że to dość oczywiste, byłem bardzo skrępowany. Tak więc zdecydowałem zachować dystans. Plus, jakoś musiałem zachować moje hormony pod kontrolą. I udało mi się je trzymać pod kontrolą.

Przynajmniej tak myślałem, zanim wszedłem na lekcje matematyki. Wiedziałem, ze musieliśmy siedzieć obok siebie, co oznacza, musiałem starać się kontrolować. Ale cała moja nadzieja samokontroli została rozbita, gdy mój wzrok wylądował na niej. Siedziała już przy stole, a jej oczy skupiały się na książce, która była otworzona.

Było mi coraz cieplej gdy moje spojrzenie zaczęło wędrować po jej ciele, miała na sobie krótką, czarną spódnicę, która akcentowała jej gładkie, nieco opalone nogi. Miała dopasowany do niej gorset. Czarne buty na obcasie zdobiły jej nogi, dzięki czemu wyglądały na dłuższe. Włosy związała w niechlujny kok, kilka luźnych pasm włosów spadało jej na twarz, wyglądała tak gorąco.

Jej wzrok spotkał mój, przypominając mi, że wciąż stoję w drzwiach. Nie zauważyłem nawet uczniów przepychających się obok mnie, ponieważ blokowałem im drogę. Wyrwałem się z transu i udałem się do swojego stolika. Nie chciałem na nią patrzeć, wyciągając książki z torby, czułem jej wzrok na mnie.

''Hej'' przywitała mnie. Decydując, że niegrzeczne będzie zignorowanie tego, odwróciłem głowę do niej i lekko się uśmiechnąłem.

''Cześć'' powiedziałem zbyt niskim głosem. Co do cholery robię? Byłem pewien, że brzmiałem to jak jakiś napalony nastolatek- którym byłem, ale ona nie musi wiedzieć. Uśmiechnęła się do mnie, najwyraźniej zadowolona, że przemówiłem do niej.

Usiadłem, czekając na pana Chambers, który znów się spóźniał. Po prostu skoncentrowałem się na tablicy przede mną, żeby nie patrzeć na boginię obok mnie. Ona, jednak, nie wydaje się akceptować faktu , że nie wykazuje żadnego zainteresowania.

''Nie musiałeś robić drugiej części zadania, wiesz?'' przerwała milczenie między nami. Odwróciłem głowę do niej, mój wzrok natychmiast spadł na jej czerwone usta. Tak, miała usta pomalowane na czerwono i powiem, że wyglądała świetnie.

''Nie martw się o to. Skończyłem swoją część bo i tak nie miałem nic lepszego do roboty'' odpowiedziałem niedbale. To oczywiście było kłamstwem. To był głupi pretekst, aby powstrzymać ją od wejścia do mojego domu. Straciłbym wtedy kontrolę.

Jej usta lekko się rozchyliły, a jej twarz pokazała... rozczarowanie? Po prostu wzruszyłem ramionami- nie mogła być tym rozczarowana, prawda?

''Jednak dziękuje'' prawie szepnęła, posyłają mi mały uśmiech. Jej oczy mówiły inną historię; jakby cierpiała. Od razu poczułem się winny.

''Nie ma problemu'' uśmiechnąłem się. Nie mogłem sobie pomóc- nienawidziłem ranienia innych. Zwłaszcza kobiet. Nie mogłem znieść widoku mojej cierpiącej mamy. Niestety, widziałem go dużo. Podziwiam moją mamę, była jedną z najsilniejszych kobiet jakich znałem.

''W porządku ludzie, otwórzcie książki!'' Pan Chambers szybko zamknął za sobą drzwi przed podejściem do biurka. Każdego ranka gdy mieliśmy matematykę było tak samo, zawsze spóźniał się pięć minut.

Na szczęście, lekcja matematyki poszła zaskakująco szybko. Udało mi się utrzymać moją uwagę na książce, żeby nie patrzeć na nogi lub dekolt Lily. Jeśli moja mama dowiedziałaby się o czym myślałem...

Kiedy zadzwonił dzwonek, wstałem z krzesła i chwyciłem swoje rzeczy. Wiedziałem, że jeśli bym nie wyszedł mój wzrok powędrowałby na tyłek Lily. Po raz milionowy, powiedziałem sobie, że nie należy o niej myśleć w ten sposób. Ona nie była jakąś dziwką, ona miała klasę. Musiała być traktowana dobrze.

''Justin, czekaj!'' usłyszałem jej głos za mną, gdy opuszczałem salę. Postanowiłem ją jednak zignorować. Nie chciałem mieć znów tego ''małego'' problemu co w zeszłym tygodniu.



''Bieber!'' trener Brown krzyknął, przerwałem ćwiczenie i spojrzałem na niego. Kiwnął głową bym do niego przyszedł. Mieliśmy zajęcia z koszykówki w środę i musieliśmy biec do końca naszej wytrzymałości. Tortury jeśli o mnie chodzi.

''Tak trenerze?'' zapytałem, kiedy już stałem obok niego. To nie tak, że miałem złą wytrzymałość, wcale nie. To wszystko przez to że biegamy przez pół godziny. Bardzo podobała mi się gra w koszykówkę, tak samo jak gra w hokeja. Myślę, że można powiedzieć, że byłem prawdziwym Kanadyjczykiem w tym. Hokej był w mojej krwi.

''Grasz ostatnio bardzo dobrze'' powiedział. Uniosłem brwi ze zdziwienia. Widzicie, to nie było czymś co trener Brown mówił często. Jego twarz była poważna, jakby nie miał tego na myśli, ale wiem ze miał.

''Dziękuje trenerze'' powiedziałem, czując się trochę niezręcznie. Podrapałem się po głowie, nie wiedząc, co powiedzieć. No bo co miałem powiedzieć? To nie rozmowa, w której mogę zacząć rozmawiać o pogodzie, nie?

''Myślałem...'' zaczął ''powinieneś grać w szkolnej drużynie koszykówki''

Czekaj, co?

''C-co? Szkolna drużyna koszykówki?'' wykrztusiłem, w mojej głowie siedziało teraz milion pytań. Drużyna koszykówki składa się głównie z takich luzaków jak Brad i Kevin. Nie pasuje do szkolnej drużyny koszykówki, nawet najgłupsza dziewczyna w szkole, Borgan, to widzi.

''Dokładnie'' trener Brown potwierdził, ciągle mając taki sam wyraz twarzy ''Sezon hokejowy prawie dobiegł końca a sezon koszykówki nie długo się zacznie. Wiem dokładnie, gdzie możemy użyć Cię w drużynie koszykówki.''

Stałem tam zaszokowany. Bardzo chciałem przyjąć jego propozycję ale nie mogłem. Brad i jego kumple na pewno znów by mnie nękali, a będąc w z nimi w drużynie pisałem się na ośmieszanie i poniżanie mnie.

''Ale trenerze, nie sądzi pan że ja... hm... nie pasuje?'' wyjęknąłem.

''Dlaczego nie?'' trener Brown od razu zapytał '' To dlatego że jesteś jedyną osobą w okularach?Chłopcze, nie przejmuj się nimi, oni Ci po prostu dokuczają. Wierz mi, byłem jak oni, kiedy byłem młodszy. I zobacz gdzie jestem teraz.''

Trener Brown wyglądał na zirytowanego i wkurzonego. Spojrzał na mnie. ''Jestem nauczycielem'' prawie jęknął.

Teraz na prawdę nie wiem, co powiedzieć chociaż teraz wiem dlaczego zawsze wyglądał na przygnębionego i zdenerwowanego. On nie cieszył się ze swojej pracy, co było całkiem zabawne. Plus, obraz starszego Brada jako trenera koszykówki w szkole bawi mnie bardziej niż powinien.

''Hej, na co czekasz? Podejmuj decyzję, nie będę czekał kiedy ty myślisz nie wiadomo o czym'' zadrwił, przerywając mój tok myślenia.

''Uh, dobrze'' zacząłem, ale przerwał mi kobiecy głos.

''Decyzję o czym?''

Odwróciłem się by spotkać Lily, wciąż była ubrana w tą spódniczkę. Jej nogi były wspaniałe, teraz nie zasłaniała ich ławka w sali matematycznej. Oczywiście mój wzrok utkwił na jej nogach.

''Zapytałem czy pan Bieber nie chciał by grać w szkolnej drużynie koszykówki. Jest bardzo szybki i chcę, żeby był nowym rozgrywającym w ostatnim semestrze'' trener Brown poinformował ją.

Lily wydała z siebie pisk i klasnęła w dłonie z entuzjazmem ''Justin, to jest niesamowite!'' zawołała, przez co cała klasa to usłyszała. Rozejrzałem się wokół mnie nerwowo i zauważyłem kilka osób podnoszących oczy na nas. Po prostu świetnie. Mimo, że nie miałem nic przeciwko widzeniu mnie z Lily.

''Nie jestem jeszcze powinien, ja-''

''Trenerze, jestem pewna, że Justin chciałby'' Lily uśmiechnęła się, a moje usta się otworzyły. Miałem protestować ale znów mi przerwano, tym razem był to trener Brown.

''I jestem pewny że mu się spodoba'' powiedział przed przesunięciem swojego wzroku znów na mnie ''Wystarczy że przyjdziesz na trening koszykówki w najbliższy poniedziałek, możesz zdecydować, czy chcesz być w drużynie, czy nie'' zasugerował.

Przełknąłem ślinę i lekko skinąłem głową, nie do końca zdając sobie sprawę z tego co się działo. Lily pisnęła ponownie i znów uśmiechnęła się szeroko, pokazując swoje białe zęby. Nawet jej uśmiech był piękny.

''Dobrze'' jęknąłem, szybko odzyskując moją postawę.

''Okej'' powiedział trener Brown ''Teraz gdy już tu jesteś, możesz zanieść coś do administracji?'' chwycił pęk kluczy z kieszeni i wręczył mi je, nie czekając na moją odpowiedź ''To są klucze do starych szatni, które są na dole.''

Tylko skinąłem głową. Mimo wszystko, to był dobry pretekst by ominąć dziesięć minut wychowania fizycznego.

''Pójdę z tobą'' powiedziała Lily.

''Okej'' odpowiedziałem nerwowo zanim zanim zaczęliśmy nasza drogę do budynku szkoły. Przeklinałem samego siebie- dlaczego zawsze sprawiała że jestem tak cholernie zdenerwowany?

Lily Brooks

''Dlaczego jesteś tak niezdecydowany by dołączyć do szkolnej drużyny koszykówki?'' zapytałam Justina, kiedy przechodziliśmy obok nowo wybudowanych szatni. Odwróciłam głowę, patrząc na niego, by zobaczyć jego reakcję. On tylko oblizał pulchne usta i wzruszył ramionami.

''Zespół pełen jest luzaków, a ja nie jestem jednym z nich. Ważne jest, aby zaprzyjaźnić się z co najmniej jednym z drużyny koszykarskiej. Biorąc pod uwagę, że nie jestem zaprzyjaźniony z żadnym z nich, to nie zadziała'' powiedział.

''To nie prawda'' powiedziałam, zatrzymując się. On także się zatrzymał i teraz stałam przed nim. Zdałam sobie sprawę, ze nie mogę go naciskać tak jak ostatnio. I nie chce być ignorowana ponownie, zwłaszcza kiedy specjalnie dla niego się ubrałam.Cóż, moja siostra zmusiła mnie bym to założyła, ale Justinowi chyba to się podobało. Złapałam go kilka razy, gdy patrzył na moje nogi.

Oczywiście podobało mi się to, ale chciałam żeby mnie lubił.Nie chce samego pożądania.

''To prawda. Ja i chłopaki nie dogadujemy się i prawdopodobnie nigdy nie będziemy'' westchnął, opierając jedną rękę na ścianie, zobaczyłam silne mięśnie gdy zgiął rękę. To nie było tak że był strasznie muskularny ale był umięśniony i po prostu.... pyszny.

Szczególnie w jego ubraniach szkolnych, które składało się z czarnej koszulki i ciemno czerwonych szortów do koszykówki. Plus, był cały spocony, jego włosy opadały na połyskujące czoło. Moje oczy powędrowały od piersi do brzucha.

On rzeczywiście miał sześciopak. Był widoczny przez koszulkę. O mój Boże.

Pragnienie przejęło kontrolę, podeszłam do niego, moja ręka sięgnęła do jego czoła, szczotkując jego włosy z dala od twarzy. To był tylko głupi pretekst by go dotknąć.

Co do cholery robię? Mój umysł krzyczał, a moje tętno zaczęło przyspieszać. Mój wzrok znalazł jego. Parzyłam w jego miodowe oczy, dziwne emocje migały w nich.

''C-co ty robisz?'' zapytał zaniepokojony.

Przełknęłam ślinę, aby pozbyć się suchości w gardle, mój wzrok nie opuszczał jego. ''Jesteś cały spocony'' zauważyłam że mój głos był niższy, niż spodziewałam się, że będzie.

Jego jabłko Adama poruszyło się w górę i w dół, jak pojął jak wysokie napięcie buduje się między nami. Moje place delikatnie zostawiły jego włosy i przesunęły się do silnej szczęki.

Jego oczy wydawały się ciemniejsze, jego oddech drżał, zwilżał swoje lekko otworzone usta. Zmrużył trochę oczy, kiedy moje paznokcie śledziły jego żyły na szyi.

Moje ciało pulsowało, nigdy nie czułam czegoś podobnego. Moje ręce zatrzymały się na jego klatce piersiowej, czując jak jego serce bije jak najszybciej może, tak samo jak moje. W tym momencie wiedziałam, ze oboje czujemy to samo.

''Co ty mi robisz?'' zapytał, jego głęboki głos przerwał milczenie. Na sam dźwięk jego głosu po moim kręgosłupie przebiegły dreszcze, moje pragnienie było coraz silniejsze.

Chciałam odpowiedzieć, ale mój głos zatrzymał się w gardle. Nie mogłam nic powiedzieć. Pytał mnie, co z nim robię, ale ja mogłam zapytać o to samo. Cała jego postawa się zmieniła, a jego oczy pociemniały bardziej.

''Lubisz mnie doprowadzać do szaleństwa, co?'' wychrypiał. Otworzyłam usta w szoku. Czy Justin na prawdę to powiedział? To było jakby coś go kontrolowało; nie miałam nic przeciwko. Mogłam mu tylko patrzeć w oczy, przez moje ciało przeszły dreszcze, jak zacisnął szczękę.

Nagle, to było jakby jakieś kliknięcie. Jakbyśmy oboje przekroczyli granicę. W ciągu kilku sekund jego duże dłonie znalazły się na mojej talii, a jedna z moich rąk znalazła się z tyłu głowy, na końcu jego krótkich włosów.

Dotykałam plecami ściany, a jego ciało, nadal spocone, przywierało do mnie z przodu. Wkrótce jego miękkie usta, o których marzyłam tygodniami, znalazły się na moich.


__________________________________________________

O mój boże w końcu się pocałowali asdfghjkl
Co sądzicie o rozdziale?


Przepraszam że nie dodawałam rozdziału, mam już wszystkie oceny wystawione więc rozdziały będą pojawiać się częściej.

Bardzo chciałam Wam podziękować za 16 Komentarzy pod poprzednim rozdziałem ♥
Za ponad 8K wyświetleń w tak krótkim czasie ♥
12 osób obserwuje bloga a 33osób wpisało się n listę informowanych ♥

 Mój twitter @luvmyjdb Mój ask @JustLoveLaught


CZYTAM=KOMENTUJE 

ps. jak wiecie zbliżają się wakacje więc będę miała więcej czasu na tłumaczenie, jeśli znacie jakieś fajne opowiadanie, przesyłajcie linki albo piszcie tytuły :)


następny rozdział piątek/sobota


25 komentarzy:

  1. hjgfdujkfsedjrgkfy
    Jakie to było cuuudowne!
    Ta końcówka, mmmmm *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. aZedvbibsglv;lrgbz;bu O KURWA, NA TO CZEKAŁAM!
    OGÓLNIE TO CZEKAM NA NASTĘPNY Z NIECIERPLIWOŚCIĄ <3
    @wardzia69 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju gxgchffhjkkohfadffxexhibusqhjifi
    cuuudo !!! Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na nn :* Czytam,kocham,uwielbiam @PolishBelieberW

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurwa cvuebwuvkgbukegbvukbvekbk *-* taki pełen emocji koniec *0* czekam na nn!! @bieberowa103

    OdpowiedzUsuń
  5. Detka_BieberPl18 czerwca 2013 23:32

    aaaaaaaa kurwa nie mogę jarAM się nimi jak oni siebie pragną to jest nie samowite,dawaj następny nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  6. MEGA MEGA MEGA!!!!!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. No NARESZCIE <3 boze boze boze !! ja chce juz sobote !!! Pocalowali sie nareszcie *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. aknbjhfvjgdavca! POCAŁOWALI SIĘ!
    *zgon*
    Dziękuję, już się nie mogę doczekać kolejnego!
    Buziaki <3

    @NowSuitUp

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurwa... Tyle na to czekałam i wreszcie się pocałowała, a rozdział się skończył... To jest takie okropne... ;(((

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAA pocałowali się aohdsifheforvji! Kocham, kocham, kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo mój boże właśnie umarłam i pozdrawiam z grobu *.* HJSDAKJASLKDJLKASJDKLASJFKDAFSAFKDSJFKSDJFKASJFKSJFKSAFASKFKLASJ O ŻESZ KURWA MAĆ :3 - wybacz nie mogłam się powstrzymać :D To było takie emocjonujące XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Przy czytaniu końcówki tego rozdziału myślałam, że eksploduję ;o O kurde! Niesamowite! <3 czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  13. kurde końcówka asdfghjk
    @ariauhl

    OdpowiedzUsuń
  14. O M G BDJASJBJXBJZZXBJKXKBJBZJX

    OdpowiedzUsuń
  15. AAAAA pocałowali się nie mogę. Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. jak zwykle genialny rozdział asdfghjkljhgfdfghjk
    z niecierpliwością czekam do piątku lub soboty :)
    @victorauhl

    OdpowiedzUsuń
  17. świetne, jaram się tym rozdziałem *_*

    OdpowiedzUsuń
  18. MATKO KOCHANA! TA KOŃCÓWKA! KJSDBXCKHABWEDB *_____________* CZYTAŁAM 5 RAZY <3 HAHAH XD TO JEST CUDNEEEE! - CZEKAM JUŻ NA NN <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  19. fgjefjgieri *O* Z.A.J.E.B.I.S.T.E. Koniec niesamowity, czekam na nn @Julia_s_1d

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak. Można. Przerywać. W. Takich. Momentach!!??
    Rozdział genialny, chcę następny. *______*

    OdpowiedzUsuń
  21. omg omg omg omg omg pocałowali się ooo kurwaaaaaa:OOOOO

    OdpowiedzUsuń
  22. o kurwa kurwa
    asdfghjklikjkgjvbxmeoihvnuywmeasdfghjklllkjhgsffuinouopx

    OdpowiedzUsuń
  23. o shit
    to jest zajebiste :D
    kocham to kocham ! ~!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. jedno z najlepszych opowiadań jakie w życiu czytałam ! <3 "Kogo ja oszukuję,on zawsze wyglada gorąco"dobre podsumowanie Justina ^^ pocałowali się *.* zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń