''Jedno karmelowe macchiato proszę'' powiedziałam, wyciągając banknot z mojego jasno niebieskiego portfela, Starałam się brzmieć na szczęśliwa ale niestety nic z tego nie wyszło.
Myślę, że wcale nie przesadzę, mówiąc, że czuje się jak gówno. Miałam przeczucie, że dzisiaj będzie jeden z najgorszych dni w szkole. Nie chce spotkać Stephanie, Claire, Brada lub Logana by słuchać co działa się na imprezie Brogan dwa dni temu. Nie zdziwiłoby mnie to, gdy nawet nie zapytają się mnie co robiłam tamtej nocy. To nie tak, że powiedziałabym prawdę.
Moim dzisiejszym zadaniem było dowiedzenie się kto zamknął szatnie. Świetny pretekst by nie spędzać przerwy ze Stephanie. Powinnam iść, poszukać Louisy i z nią porozmawiać, tylko ona miała mi coś ważnego do powiedzenia po tej imprezie.
''To będzie $3.40'' powiedział kasjer, odciągając mnie od moich myśli. Z roztargnieniem podałam mu 10 dolarów, zauważając, jak dobrze wyglądał. Miał jasno niebieskie, rozmarzone oczy i ciemne włosy. Miał wspaniałe spojrzenie, do tej pory myślałam, że podobają mi się brązowe oczy, w szczególności Justina.
''Jak ma na imię piękna dama?'' zapytał, posyłając mi uroczy uśmiech. Nie mogłam się zmusić do uśmiechu, nawet fałszywego. Było mi prawie żal, faceta, który tylko próbował mnie pocieszyć. Musiał zauważyć, że jestem w złym stanie. Trudno było nie zauważyć- wyglądałam jakby pieprzną mnie pociąg.
''Lily'' odpowiedziałam monotonie. Jego uśmiech spadł z twarzy, gdy zorientował się, że nie jestem w nastroju do flirtu. Napisał moje imię na kubku i podał go swojemu koledze.
''Twoja kawa zaraz będzie gotowa''
Skupił uwagę na następnym kliencie, kiedy ja podeszłam do innej kasy, czekając na moją kawę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, jak zwykle było wypełnione uczniami, którzy kupowali kawę by jakoś przetrwać poniedziałek.
Zauważyłam Brogan siedzącą przy jednym stoliku z jakąś dziewczyną, niestety nie znałam jej imienia.Zresztą jej imię było zupełnie bez znaczenia dla mnie-nie byli to ludzie, z którymi z chęcią rozmawiałam. Widziałam tipsy Brogan nawet stąd.
''Karmelowe macchiato dla Lily?''
Odwróciłam się i podniosłam lekko rękę łapiąc swoją kawę, podłożyłam kubek pod nos i wzięłam głęboki oddech, wdychając niesamowity zapach, wymamrotałam ''dziękuje'' udając się do wyjścia, nie miałam zamiaru siedzieć sama przy stoliku. Gdy miałam już wychodzić, zauważyła osobę, której zobaczyć nie chciałam- Stephanie. Rozmawiała z Claire i nie zauważyła mnie na początku. Wzięłam to za okazję, by jak najszybciej obok niej przejść i wyjść z budynku.
Niestety, dzisiaj nie był mój szczęśliwy dzień. Jej ręka znalazła się na moim nadgarstku, ciągnąć mnie w tył, bym się odwróciła. Zaklęłam pod nosem, wiedząc co zaraz się wydarzy.
''Lily'' powiedziała, a jej wzrok wędrował w górę i w dół mojego ciała.Spojrzała na mnie jakbym była jej największym wrogiem, którym w tym momencie chyba byłam ''Nie było Cię na imprezie a a pokazujesz się w szkole?''
''Dokładnie'' odpowiedziałam, posyłając jej fałszywy uśmiech.Stephanie zmrużyła oczy, nie będąc najwidoczniej zadowoloną z mojej krótkiej odpowiedzi.''
''A gdzie byłaś? Nie było Cię w nocy w domu. Przysięgam, że jeśli byłaś w bibliotece-''
''Nie byłam w bibliotece. Ogólnie, to gdzie byłam w tamtym czasie to nie twój interes. A teraz, jeśli mi wybaczysz, już pójdę, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, wiec nie mam czasu na pogaduszki. Może jutro. Do zobaczenia. Cześć Stephanie, Cześć Claire.''
Nie dałam im czasu na jakąkolwiek odpowiedź ponieważ już byłam w drodze do szkoły z moją kawą w ręku.
Poszłam od razu do mojej szafki, ponieważ i tak nie miałam z kim rozmawiać. Mówiąc szczerze, nie miałam ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Wzięłam swoje książki na pierwsze dwie lekcje, zamknęłam szafkę i szłam korytarzem, próbując znaleźć tą jedną osobę.
Niestety, nigdzie nie widziałam Justina. Dziś Justin miał pierwszy trening koszykówki, byłam chyba bardziej podekscytowana od niego. Musiał dołączyć do drużyny koszykówki. Nie dość, że to było strasznie gorące to może w końcu poprawiłoby jego reputację.
Będąc w drużynie koszykówki w naszej szkole to coś. Wszyscy w szkole Cię szanują a dziewczyny za tobą biegają, nawet gdy wykorzystasz je tylko w jednym celu one i tak będą myśleć, że to zaszczyt. Nie mogę wyobrazić sobie Justina jako męską kurwę. On był zbyt słodki i nieśmiały na to. Nawet mu na to nie pozwolę- on jest mój po tym wszystkim.Cóż, mój...
''Lily tu jesteś!''
Wzdrygnęłam się, mając ochotę zakryć swoje uszy, gdy piskliwy głos rozniósł się po korytarzu. Odwróciłam się w kierunku, z którego dobiegał głos, w kierunku Louisy.Ubrana była w zwyczajne rurki i T-shirt z nadrukiem "Sunset Boulevard" na przodzie, wyglądała jak zwyczajna dziewczyna chodząca do szkoły, nie ta popularna, ale ta nie popularna również.
''Hej Louisa'' powiedziałam, zmuszając się do uśmiechu.
''Muszę z tobą porozmawiać teraz!'' prawie krzyknęłam w moją twarz. Nie dała mi nawet czasu na odpowiedź, ponieważ chwyciła mnie za nadgarstek, ciągnąc mnie przez korytarz. Przepychała się przez tłum, więc kilka osób zwróciło na nas uwagę. Louisa była również znana jako niezwykle irytująca dziewczyna, która nigdy nie opuszcza Claire. To musiał być szok widzieć ją ze mną.
Wkrótce skręciłyśmy w mniej zatłoczony korytarz i odwróciła się do mnie twarzą. Wyraz jej twarzy był zbyt poważny jak na mój gust- to musi być coś bardzo złego. Albo przesadza jak zwykle, modliłam się o to, ze jednak przesadza.
''Cieszę się, że Cię znalazłam! Nie uwierzysz co się stało na imprezie! To.. wszystko się zmieniło!'' zawołała, wykorzystując swoje ramiona by pokazać jak bardzo dramatyczne to było. Uniosłam brwi, nie mając pojęcia o czym mówi.
''Chodzi o Stephanie'' rzuciła wzrokiem patrząc p korytarzy, czy czasem ktoś jej nie usłyszał ''Była na ciebie zła, że nie przyszłaś na tą imprezę...lub się nie pokazujesz. Nie wiem co jej obiecałaś ale przez całą imprezę nie mogła przestać mówić o tym jaką suką jesteś. Bez obrazy oczywiście! Nie sądzę, że jesteś suką, to Stephanie nią jest.''
''Nie ma sprawy'' wzruszyłam ramionami'' Ale co ty właściwie próbujesz mi powiedzieć''
''Właśnie do tego zmierzam'' pospiesznie powiedziała, przed kontynuowaniem ''Mówiła wszystkim, że podoba Ci się ten ner Justin Bieber. Brad uwierzył . Prawdopodobnie myślał, że przyjaciele wiedzą wszystko o sobie, nawet nie pomyślał, że Stephanie mogła kłamać. Wiesz jaki Brad jest, on-''
''Wiem jaki Brad jest. Wystarczy, że powiesz o co chodzi'' zaczynałam się denerwować. Ten jest głos- przysięgam na Boga, można dostać szału.
''Tak, tak, tak zrobię. Więc Brad i Stephanie chcą trzymać Biebera z dala od ciebie.Wiesz, trzymając go z dala od szkoły i takie tam. To dlatego pojechali do myjni wczoraj. W każdym razie, chcieli-''
''Co oni zrobili?'' przerwałam jej po raz kolejny ''Byli w myjni!?'' nieprzyjemne uczucie wypełniło mnie całą. Moje serce przyspieszyło. Moje gardło się zacisnęło. Nic mu nie zrobili prawda?
''Pomogli mu trochę'' Louisa zachichotała.
''Pomogli mu? Gówno prawda.Jak ktoś taki jak Brad mógł komuś pomóc? Jest leniwy jak skurwysyn!'' splunęłam.
''Mówiłam sarkastycznie'' Louisa przewróciła oczami''Porysowali samochód kilku klientów kluczem- to musiał być bezcenny widok. Zwolnili Justina i musiał za wszystko zapłacić. Claire powiedziała, że kosztowało to tysiąc dolarów!''
Podczas gdy Louisa kontynuowała opowieść z głupim uśmiechem otynkowanym na swojej twarzy, mój umysł powędrował do Justina. Moje usta opadły z czystego szoku. To nie może być prawda. Czułam jak mój oddech utknął w płucach a moje serce przestaje bić. Więc o to chodziło Stephanie gdy napisała ''niech twój nerd lepiej uważa w niedziele'' Czytałam to- powinnam wiedzieć, że coś się stanie.
Spojrzałam na Losuise, zobaczyłam, że jej usta się ruszają, a ona machała rękoma, sygnalizując, że nadal rozmawia. Ale ja nic nie słyszałam. Nie było żadnego wyjścia, nie mógł zapłacić za uszkodzenia. On i jego mama ledwo płacą rachunki za mieszkanie, nie mówiąc już o tym tysiącu dolarów za coś co zrobili Stephanie i Brad.
Błądziłam w swoich myślach, gdy nagle ktoś potrząsnął mną. Nagle wszystko wróciło do normy i zobaczyła Louise patrzącą na mnie ''Czy ty w ogóle mnie słuchasz?''
Szybko skinęłam głową, posyłając jej uśmiech. W środku drżałam ze wściekłości. Brad tego pożałuje. Dzisiaj będzie pierwsza część mojej zemsty. Nie myślałam jeszcze co zrobię ale nawet mój palec w jego oku to coś.
''Więc Claire, porzuciła mnie by spotkać się z Stephane, Brogan i Lauren. Nie pytaj mnie dlaczego bo ja nadal nie rozumiem. To był sygnał dla mnie bym opuściła imprezę. Nie chciałam być wokół tych suk, wiesz co mam na myśli?''
''T-tak. N-, uh, nie lubie ich jeszcze bardziej.''
''Tak, tak, Stephanie chyba czuje się popularna. Gdy miałam wychodzi zauważyła ją z Bradem, obściskujących się na kanapie, obok stała Brogan i robiła im zdjęcia, to było obrzydliwe!''
''Tak, to obrzydliwe'' Dziwne, tydzień temu byłabym zszokowana jej zachowaniem ale teraz mam w dupie jej zachowanie. Jeśli chciała być z Bradem nie będę jej powstrzymywać. Oczywiście to było strasznie obrzydliwe ale nie obchodziło mnie już co robi. Mój umysł był teraz z Justinem, ciekawe jak się teraz czuł.
Zadzwonił dzwonek, sygnalizując kolejny dzień szkoły. Louisa, która już zaczęła mówić coś innego nagle przerwała. Nie to, żeby mnie to jakoś wzruszyło.
''Hej, słuchaj. Muszę iść więc do zobaczenia później'' powiedziałam, zanim mogła kontynuować to jak bardzo Stephanie była obrzydliwa.
''Ale oboje mamy socjologię teraz, możemy iść razem do klasy'' zasugerowała, posyłając mi słodki uśmiech.
''Mam jeszcze coś do zrobienia. Powiedz pani Edwards, że źle się czułam i poszłam do pielęgniarki'' powiedziałam. Louisa spojrzała na mnie podejrzliwie, mrużąc oczy, co sprawiło, że wyglądała jeszcze głupiej niż zwykle.
''Okej...'' wymamrotała.
Oderwałam wzrok od niej i odwróciłam się przepychając się miedzy uczniami, którzy szli w moją stronę, co sprawiało, że poruszałam się bardzo wolno.
W końcu byłam na zewnątrz, wyciągając kluczyki z mojej torby i decydując co zrobię. Podeszłam do czarnego Range Rovera zaparkowanego na jednym z miejsc. Brad zawsze mówił, że dostał ten cholerny samochód na szesnaste urodziny od rodziców, więc każdy weidział, że to właśnie do niego należy.
Rozejrzałam się po parkingu, na szczęście nikogo tu nie było. Parking był pusty, wszyscy siedzieli w klasach. Ja też powinnam ale to było w tym momencie najmniej istotne. Wkrótce byłam przy samochodzie Brada, położyłam klucz na błyszczącej powierzchni i zastanawiałam się co głupiego i krępującego mogłam tam napisać. Wkrótce zaczęłam pocierać kluczem, zostawiając białe ślady. Mniej niż minutę później odsunęłam się trochę i zaczęłam oglądać moje dzieło.
KTO CHCE JEŹDZIĆ NA MOIM CZTERO CALOWYM CHUJU?
Decydując, że to było za mało, zaczęłam pisać jakieś głupie teksty. Na drzwiach pasażera, tam gdzie zazwyczaj siedział Kevin napisałam : MIEJSCE KEVINA CZTERY I PÓŁ CALA, SUKI!
Po pięciu minutach samochód Brada był pokryty głupimi napisami, nie tylko o długości jego penisa ale również o miłości do królików, swoją opinią na temat związków homoseksualnych, o stylu ubrań jego babci, dziewczyny jakie przeleciał, jego nienawiść do bielizny, losowe słowa, cytaty z High School Musical, jego obsesji na punkcie Hannah Monatna itp
Uśmiechnęłam się kładąc moje klucze z powrotem do torby. Co mogę powiedzieć?
Misja wykonana prawda?
Cicho wślizgnęłam się do szatni po zakończeniu wszystkich lekcji. Wiedziałam, że Justin będzie tam wcześniej niż Brad i jego przyjaciele. Znając ich to pojawią się dziesięć minut później. Mimo, że to nie było to gdy byliśmy zamknięci w szatni to nadal przywoływało masę wspomnień.
Teraz, gdy o tym myślałam, zdałam sobie sprawę z tego, że na prawdę brakowało mi Justina. Nie widziałam go ani razu w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Tak bardzo chciałam chwycić jego twarz i po prostu go pocałować ale wiedziałam, że to nie byłby najlepszy moment. Usiadłam na ławce i cierpliwie czekałam aż się pojawi.
Drzwi otworzyły się kilka minut później pokazując niepewnie wyglądającego Justina. Widząc go w takim stanie, czułam się jakby ktoś wbił mi nóż do klatki piersiowej. Jego głowa wisiała nisko, nawet mnie nie zauważył. Wyglądało, jakby każdy krok kosztował g mnóstwo energii.
''Justin?'' zapytałam cicho. Odwrócił głowę w moim kierunku. Mogę spokojnie powiedzieć, że jest zdenerwowany. Stał tam, nie ruszając się z miejsca, patrząc na mnie jakby zobaczył ducha.
''Hej'' przywitał się, strzelając mi nerwowy uśmiech, po czym udał się w moją stronę, kładąc swóją torbę na ławce. ''J-jak minął Ci weekend?''
Przełknęłam ślinę, wiedząc, że jego weekend był piekłem. ''Dość nudno. Głównie spałam, odrabiałam lekcje i grałam w gry na Facebooku'' odpowiedziałam. On tylko skinął głową w odpowiedzi, wyciągając swój strój i buty z torby.
W pomieszczeniu panowała cisza, nie odzywaliśmy się. Nagle ściągnął swoją koszulkę, zakładając inną, która opinała się na jego mięśniach. Przysięgam, nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
Szybko odwróciłam wzrok, gdybym popatrzyła na niego jeszcze trochę mogłabym się na niego rzucić. Jego ciało wyglądało jak ciało greckiego Boga.
Nie potrzebował więcej niż minuty by się przebrać. Pozwoliłam sobie na niego spojrzeć jeszcze raz i zauważyłam jego niepewność w oczach, gdy usiadł obok mnie. Przełknęłam ślinę ale to nic nie dało, nadal miałam wielką gulę w gardle. Po prostu było mi go tak żal.
''Nie będziesz jedynym , który będzie płacił za te samochody Justin'' przerwałam milczenie, zdobywając jego natychmiastową uwagę. Jego wielkie, miodowe oczy nie pokazywały nic poza szokiem i skutkiem. Chwyciłam jedną z jego rąk, ściskając ją lekko.
''S-skąd wiesz?'' zapytał
''Claire powiedziała Louise a ona mi. Ale to tak na prawdę nie ma znaczenia, prawda?'' Justin wzruszył ramionami, patrząc na nasze splecione dłonie. Jego ciemne, długie rzęsy przykuły moją uwagę ponieważ rzucały cień. Jak ludzie mogą krzywdzić tak pięknego i wspaniałego człowieka jakim jest Justina? Zawsze będzie to dla mnie wielką zagadką.
''Ważne jest to,że Brad za to zapłaci. Nie pozwolę, by nie zapłacił za to. Już podrapałam jego samochód rano, więc pierwszą część mojej zemsty zobaczy po treningu. Znajdziemy Ci nową pracę, jak najszybciej to możliwe. Ale jeszcze z nim nie skończyłam, obiecuję, że będzie żałował, że kiedykolwiek Cię skrzywdził.''
Kąciki jego ust uniosły się w małym uśmiechu kiedy spojrzał na mnie ''Dziękuje, chociaż nie musisz robić tego wszystkiego. On będzie na prawdę zły na ciebie a nie chce byś cierpiała''
Zachichotałam, kręcą głową ''Brad się nie dowie, on nawet nie będzie mnie podejrzewał''
''Co ty właściwie napisałaś na jego samochodzie? Bo jeśli coś typu ''Powinieneś zapłacić za swoje szkody'' wiadomo, że od razu pomyśli, że zrobiłem to ja''
Napisałam, że ma cztero calowego penisa na masce samochodu i takie tam typu ''Kocham Hannah Monata''.''
Justin zaśmiał się, pokazując swoje idealne białe zęby. Jego uśmiech niestety szybko zniknął i znów był zdenerwowany.
''Hej nie denerwuj się, będziesz genialny. Będziesz w drużynie koszykówki i skopiesz im wszystkim tyłki.I nie pozwól Bradowi by cię poniżał, jesteś o niebo lepszy od niego''
''I większy'' dodał. Skinęłam głową uśmiechając się do niego. Uśmiech rozprzestrzenił się a jego twarzy, gdy poruszył sugestywnie brwiami, przez co od razu zrozumiałam, że nie chodzi o jego wzrost.
''Justin!'' jęknęłam, uderzając go w przedramię. ''Jak to możliwe że tak szybko ze zdenerwowanego możesz stać się tak bardzo zboczony?''
Justin uśmiechnął się w odpowiedzi ''Mam inne gry,w których muszę wygrać, pamiętasz?''
Pochyliłam się, kładąc swoje usta blisko jego ucha ''No cóż, upewnij się, że będziesz w drużynie koszykówki. Dostaniesz za to nagrodę, wiem, że Ci się spodoba Bieber'' powiedziałam półgłosem, całując płatek jego ucha, a jego muskularne ramiona owinęły się naokoło mojej talii.Pociągnęłam jego małżowinę po czym odsunęłam się od niego, na co zajęczał z niezadowolenia. W tym samym czasie drzwi do szatni otworzyły się, pokazując Brada i jego kolegów.
''Powodzenia, duży chłopcze'' powiedziałam szeptem by tylko Justin mógł to usłyszeć. ''Będę ogladać cię z trybun''
Odwróciłam się i przeszłam obok Brada.
''Co jest kurwa?'' było ostatnią rzeczą, którą usłyszałam przed wyjściem, byłam z siebie dumna.
______________________________________________________
Lily powiedziała, że Justin jest JEJ. Później ta nagroda, którą dostanie od Lily gdy będzie w drużynie asdfghjkl plus, nienawidzę Stephanie kto ze mną? -.-
Jak oni mogli to zrobić Justinowi? Jak myślicie co się stanie w następnym rozdziale? :)
Follow dla:
*zapytaj o follow back*
Pytania do bohaterów:
pytania?
Zapraszam na to opowiadanie --> http://forgotten-harrystyles.blogspot.com/
CZYTAM=KOMENTUJE
Oh maj gasz. *.*
OdpowiedzUsuńJej, jaka końcówka
OdpowiedzUsuńKocham Jily hsjsgs
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie :P
OdpowiedzUsuńOMG! *________* kocham! <3
OdpowiedzUsuńteż nienawidzę Stephanie. ;/ i Brada też. jak oni mogli zrobić coś takiego Justinowi?! wrrr. -,-
@saaalvame
super ;D
OdpowiedzUsuńNowe imię Stephanie to dziwka, pasuje? Pasuje. Kocham Lily i Justina :')
OdpowiedzUsuń@BieberrHeaven
jezuuu Jily <3
OdpowiedzUsuńasdfghjk <3 Kocham to !!
OdpowiedzUsuńI tak, nienawidzę Stephanie.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
Advgdffsd *_*
OdpowiedzUsuńStephanie i Brad to dwoje najbardziej pojebanych ludzi na świecie...
Lily powiedziała, że Justin jest jej! <3
Chyba wiem co Lils szykuje ^^
Ajmjnsjfbi <3
OdpowiedzUsuńnie no to jest co raz lepsze a ten tekst 'kocham hannah montana' pozdro z podłogi :)
OdpowiedzUsuńYsiahbsjsuddifb juz nie moge sie doczekać następnego rozdziału ♡
OdpowiedzUsuńtak mi szkoda Justina on musi się odważyć im coś zrobić a Brad zdziwiony że lily z Jusem siedzi haha niech załuje gnój, nie nawidze go a JUSTin masakra jak go potraktowali a Stephani nie mam slów do niej w życiu bym jej nie wybaczyła
OdpowiedzUsuńBrad to dupek, biedny Justin, mam nadzieje że wszytko będzie okej :) snfjhsfjs Lily ma dla niego nagrodę juz sie nie mogę doczekać jak się dowiem co to jest sdjfbjs *.* czekam na nn x
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. nienawidzę brada ugh jak mół zrobić to justinowi
OdpowiedzUsuńbiedny Justin... cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMeega rozdzial !!! dobrze ze Lily porysowala samochod Brada ^^ nagroda....hmmm nie moge sie doczekac :3
OdpowiedzUsuń~Dominika~
IWDJIWHFI ! KOCHAM . ♥ Czekam na kolejny .. ;)
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO! <3
OdpowiedzUsuńW koncu ! Jeju jak ja to kocham i jestem z Toba : * to jest najlepsze opowiadanie i tlumaczenie eveer ! Chce juz nastepnyyyy
OdpowiedzUsuńo boziu kocham to <3
OdpowiedzUsuńjestem oczywiście z tobą :))
@_fidelidad
Oni są tacy słodcy! Omb! Biedny Justin tak mi go żal. Ale ta końcówka, aww słodziaki:) Nigdy nie lubiłam tej suki, jakoś już wcześniej mi nie pasowała, szkoda gadać. Mam nadzieję, że Lily będzie miała lepszą przyjaciółkę. Czekam nn! @MyOnlyBiebur
OdpowiedzUsuńLily kocham twoją twórczość co do samochodu Brada :) Jestem ciekawa jego reakcji..
OdpowiedzUsuńMuahahahaha.....
Justin i Lily są taaaacy słodcy !!! Awwww.... :)
Czekam na nn :*
jsdghkaduhnjbh *-*
OdpowiedzUsuńStephanie to glupia suka ._.
OdpowiedzUsuńBozeee. Stephanie to suka. Kiedy dodasz nn? Nie cierpliwie sie strasznie. Zakochalam sie w tym opowiadaniu, niech danger sie chowa! ;D poinformuj mnie o nn.
OdpowiedzUsuń@BVictoriaHh
Kochaaam ;** tłumacz dalej!
świetny rozdział i ciekawe opowiadanie:) do następnego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://i-feel-it-i-breathe-it-believe-it.blogspot.com/
Cudny <3
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle świetny i jak zwykle świetnie przetłumaczony :)
OdpowiedzUsuń@DameDrew
Stephanie.... po prostu suka -.-
OdpowiedzUsuńBrad.... szkoda gadać -.-
Justin i Lily..... są idealni asdfghjk kocham ich, kocham ♥
czekam na kolejny rozdział
@ariauhl
świetny rozdział, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń@victorauhl
rozdział jak zwykle genialny, czekam na kolejny, mam nadzieje, że pojawi się jak najszybciej, nie mogę się już doczekać :)
OdpowiedzUsuń@biedirdev
to opowiadanie jest genialne. najlepsze ze wszystkich jakie czytałam! po prostu je kocham asdfghjkl; tłumaczenie rewelacyjne, kocham cię (ale to już wiesz) zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i tak jest tym razem :)
OdpowiedzUsuń@alileys
Zaaaajeebiste :)))
OdpowiedzUsuńkocham to <3 @JujuMyair
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział<3
OdpowiedzUsuńBoze kocham twoje opowiadanie!!!!!!! jest cudownee ! Tyle emocji ze masakra. Nie wiem po prostu co napisac ... dodawaj szybciutko nastepny <33333333 pozdrawiam klaudia
OdpowiedzUsuńboże cuuuuudne kocham to opowiadanie :P matko jak ja bym chciała żeby Justin w końcu zajebał temu Bradowi :D przecież wszyscy wiemy że jest silniejszy i seksowniejszy xd xx
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze boski. oni są stworzeni dla sb. normalnie ich kocham. ogólnie przeczytałam już wcześniej rozdział a pisze bo chciałabym się dowiedzieć kiedy bd następny? xoxo
OdpowiedzUsuńJA MAM NADZIEJE ŻE GO ZMIENI!!!!!!!! CHODZI O CICUCHY BUTY FRYZURE ITP:3333
OdpowiedzUsuń